Gen. Jarosław Kraszewski: Od początku puczu Prigożyna uważałem, że ten człowiek jest żywym trupem
- Od samego początku puczu Prigożyna i marszu na Moskwę uważałem, że ten człowiek jest żywym trupem - skomentował doniesienia o śmierci szefa Grupy Wagnera gen. Jarosław Kraszewski w programie "Gość Wydarzeń". Zdaniem generała "wykonanie wyroku" jest najbardziej prawdopodobne, ale wyjaśnia, że śmierć Prigożyna mogła zostać sfingowana.
Samolot Embraer ERG 135 należący do Jewgienija Prigożyna rozbił się w środę wieczorem w obwodzie twerskim w Federacji Rosyjskiej. Według rosyjskich mediów na pokładzie znajdował się szef Grupy Wagnera.
Generał Jarosław Kraszewski przyznał, że spodziewał się podobnego scenariusza. - Od samego początku puczu Prigożyna i marszu na Moskwę uważałem, że ten człowiek jest żywym trupem - powiedział i dodał, że "kwestią czasu było, kiedy zostanie wyeliminowany".
ZOBACZ: Katastrofa samolotu w Rosji. Na liście pasażerów miał być Jewgienij Prigożyn
- Jeżeli tak, to ja uważam, że Rosjanie strzelili sobie w kolano, bo nie wypina się dobrego konia, który ciągnie dość pokaźną i doświadczoną grupę najemników, która dawała sobie radę podczas słynnych walk o Bachmut - tłumaczył.
"Prigożyn mógł zostać wywieziony"
Zdaniem generała głównym celem administracji Putina może być "dekompozycja Grupy Wagnera i włączenie jej do regularnych oddziałów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i później przerzucenie ich ponownie na kierunek ukraiński".
Kraszewski wskazał, iż należy też barć pod uwagę, że Prigożyn został gdzieś wywieziony i będzie z drugiego rzędu kierował Grupą Wagnera.
ZOBACZ: Kim jest Jewgienij Prigożyn?
Jednak wykonanie wyroku na Prigożynie jest według niego bardziej prawdopodobne. - Stawiam na zaplanowaną akcję. Świadczy o tym fakt, że Prigożyn działał w etapie planowania i realizacji swojego puczu moskiewskiego z zupełnie innymi osobami niż administracja Putina. Mówimy o najbliższym kręgu, który otacza przywódcę Federacji Rosyjskiej - mówił gen. Kraszewski.
Czytaj więcej