71 przypadków legionellozy w Rzeszowie. Jak się chronić?
Służby sanitarne potwierdziły 71 przypadków zakażenia bakterią Legionella pneumophila na terenie powiatu rzeszowskiego. Trzy osoby zmarły, nadal nie wykryto też źródła choroby. - Ta bakteria występuje wszędzie na świecie - mówi Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny. Specjalista wyjaśnia, jak zapobiec rozprzestrzenianiu się groźnej bakterii.
Kilka dni temu informowaliśmy o wykryciu ogniska zakażenia bakterią Legionella pneumophila w Rzeszowie i kilkunastu osobach, które wymagały hospitalizacji. Od tego czasu liczba chorych znacząco wzrosła - w środę rzeszowskie służby sanitarne mówiły o 71 potwierdzonych przypadkach zachorowania na "chorobę legionistów".
Legionella pneumophila w Rzeszowie. Trzy osoby zmarły
Obecnie 49 osób jest objętych opieką w szpitalu w Rzeszowie, pozostałe dwie w Dębicy. Według informacji sanepidu wszyscy chorujący pracują w Rzeszowie. Trzy osoby z legionellą zmarły. Pierwsza ofiara wcześniej leczona była onkologicznie, a powodem ciężkiego przebiegu choroby w jej organizmie miała być znacząco osłabiona odporność.
Wszyscy hospitalizowani zgłosili się po pomoc z podobnymi objawami tj. wysoką gorączką, złym samopoczuciem i dusznościami.
Służby sanitarne nadal nie potwierdziły, w jaki sposób doszło do nagłego zakażenia.
ZOBACZ: Gumowe kaczuszki mogą być niebezpieczne. Znaleziono na nich m.in. bakterie Legionella pneumophila
Jak przekazała reporterka Polsat News Katarzyna Szczyrek, rzeszowski sanepid 18 sierpnia pobrał próbki z punktów poboru wody, na wyniki badania trzeba jednak czekać około 10 dni. Na rozwiązaniem sytuacji w Rzeszowie pracuje sztab kryzysowy.
Marek Posobkiewicz: Werblista, który potrafi zagrać marsz pogrzebowy
O tym, jak rozprzestrzenia się "choroba legionistów" i jak można jej zapobiegać, opowiedział w rozmowie Polsat News Marek Posobkiewicz, który w latach 2012-2018 był Głównym Inspektorem Sanitarnym.
- Ta bakteria występuje wszędzie na świecie - podał.
Bakterie legionelli są opisywane od lat 70. Posobkiewicz zaznaczył, że przypadki zachorowań charakteryzują się wysoką śmiertelnością, od kilku do nawet do kilkunastu procent - Można powiedzieć, że legionella jest takim werblistą, który potrafi dla niektórych zagrać marsz pogrzebowy - dodał.
WIDEO: Doktor Marek Posobkiewicz o przyczynach zakażeń legionellą
Według lekarza pałeczki legionelli są najgroźniejsze dla osób z obniżoną odpornością, dla nich zachorowanie może skończyć się nawet śmiercią. Jak mówi Posobkiewicz, wiele osób może mieć kontakt z niewielką ilością bakterii, jednak zdrowy organizm jest w stanie się obronić.
- Na szczęście legionellę można skutecznie leczyć. Jest to leczenie kilkutygodniowe, antybiotykami - uspokaja specjalista i przekonuje, że najważniejsze teraz jest przeprowadzenie dokładnego wywiadu epidemiologicznego, który wyjaśni, gdzie znajduje się źródło zakażenia.
Sieć wodociągowa na celowniku. "Najbardziej niebezpieczne są tzw. martwe odnogi"
Jak podejrzewa Posobkiewicz, źródło znajduje się "gdzieś w sieci wodociągowej": - Ta bakteria lubi wilgoć i podwyższone stężenie dwutlenku węgla, to dla niej optymalne warunki - tłumaczy lekarz. - Jeżeli w jakiejś sieci wodociągowej rury zimnej wody są zbyt blisko rur z gorącą wodą, to będzie sprzyjać legionelli.
Według specjalisty w pozbawionych odpowiedniej termoizolacji rurach z ciepłą wodą, mogą namnażać się groźne bakterie. - Najbardziej niebezpieczne są tzw. martwe odnogi, te rzadko używane - podkreślił w rozmowie z Polsat News.
Posobkiewicz wyjaśnił, że niebezpieczne są nieczyszczone odpływy wody w pomieszczeniach. - Zarażamy się najczęściej nie przez picie, ale przez aerozol - mówił były szef sanepidu. Legionella pneumophila "lubi" bowiem układ oddechowy człowieka, do którego przedostaje ze wspomnianego aerozolu.
Jak walczyć z legionnelą? Posobkiewicz mówi o prewencji
Specjalista powiedział też, jak skutecznie walczyć z bakteriami legionelli. - Wystarczy podgrzać temperaturę wody w sieci między 70 a 80 stopni Celsjusza, odkręcić wszystkie te prysznice i zdezynfekować punkty wylotu w dobrze chlorowanej wodzie.
Istotne są również regularne, prewencyjne kontrole w budynkach użyteczności publicznej tj. aquaparki, hotele, szpitale.
- W szpitalach jest dwa razy w roku pobierana woda na obecność legionelli. Hotele są również zobowiązane raz w roku takie badanie przeprowadzić, musi być to akredytowane laboratorium - tłumaczy Posobkiewicz.
Lekarz ostrzega, że oszczędzanie na bezpieczeństwie odwiedzających może skończyć się tragicznie również dla danego obiektu. Odszkodowania w przypadku śmiertelnych przypadków zachorowań przyczynią się bowiem do bankructwa hotelu albo basenu.
Czytaj więcej