Tajlandia: Były premier powrócił do kraju. Od razu został skazany
Były premier Tajlandii powrócił do ojczyzny i od razu został zatrzymany. Od 15 lat przebywał na wygnaniu, a do kraju wrócił, by odbyć karę. Jednak wiele ekspertów zakłada, że nie spędzi w więzieniu tyle lat, ile mu grozi.
Thaksin Shinawatra wrócił do kraju po 15 latach wygnania. Do Bangkoku przyleciał we wtorek prywatnym odrzutowcem. Na wygnanie udał się w 2009 roku po tym, jak dwa lata wcześniej został obalony w wyniku zamachu stanu.
Od razu po wylądowaniu mężczyzna został zatrzymany i skazany na osiem lat więzienia. Jak podaje BBC, były premier twierdzi, że wyrok jest motywowany politycznie.
ZOBACZ: Tajlandia zażądała zwrotu prezentu po dwóch dekadach. Spór dyplomatyczny o słonia
Były premier od lat cieszy się popularnością w kraju jako miliarder i lider populistycznej partii Pheu Thai. Na lotnisku czekało na niego wielu zwolenników chcących go przywitać i okazać swoje wsparcie. Do kraju przybył wraz z dwoma córkami i synem. Po wyjściu z samolotu oddał szacunek portretowi pary królewskiej, a następnie został odprawiony do Sądu Najwyższego. Od razu po wydaniu wyroku przez sąd 74-latek trafił do aresztu w Bangkoku.
Może spędzić osiem lat za kratkami. Ma szansę na ułaskawienie
Brytyjskie media informują, że wiele osób zakładało, iż Thaksin będzie starał się o ułaskawienie. Służby podały, że będzie mógł złożyć w tej sprawie natychmiastową petycję. Cały proces może jednak potrwać do dwóch miesięcy.
ZOBACZ: Tajlandia: Utrudniali przejazd konwoju z królową. Sąd mógł skazać ich na śmierć. Zapadł wyrok
Ze względu na swój wiek były premier zostanie zakwaterowany w osobnej celi, z której będzie miał dostęp do profesjonalnej opieki medycznej. Odbędzie także 10-dniową kwarantannę.
Z kolei kilka godzin po jego przylocie stanowisko premiera objął kandydat z ramienia jego partii Srettha Thavisin.