Hawaje: Jeden dom przetrwał pożar na Maui

Świat
Hawaje: Jeden dom przetrwał pożar na Maui
AP/Zrzut ekranu materiału "New York Times"
Pożar przetrwał jeden dom

Tylko jeden dom przetrwał pożar w Lahainie na Hawajach. Zdjęcia budynku obiegły sieć. Właściciele powiedzieli mediom, dlaczego ogień nie strawił ich posiadłości. Jedną z decyzji, która pozwoliła zabezpieczyć dom, była ochrona przed kornikami.

Niszczycielskie pożary na Hawajach były szczególnie dotkliwe dla Lahainy na wyspie Maui. Gubernator stanu Josh Green przekazał, że zginęło co najmniej 114 osób. Ponad tysiąc jest wciąż zaginionych. Wśród nich wiele dzieci.

 

Media obiegło nagranie z wyspy, które obrazuje zniszczenia. Widać na nim morze ruin - budynków, które doszczętnie zniszczył pożar.

 

Wśród nich jest jeden, niezniszczony budynek z czerwonym dachem. W rozmowie z "Los Angeles Times" właściciele powiedzieli, dlaczego ich dom przetrwał.

Zabezpieczyli się przed kornikami, uratowali dom przed pożarem

- To w stu procentach drewniany dom, więc nie jest tak, że mogliśmy go zabezpieczyć ognioodpornie - powiedziała gazecie Dora Millikin.

 

Kobieta razem z mężem Dudleyem kupiła budynek trzy lata temu. Spodobał im się, bo lubią starą architekturę. Dom na Maui ma 100 lat.

 

WIDEO: Skala zniszczeń pożarów na Maui

 

 

Kiedy nabyli nieruchomość, chcieli ją wyremontować. Pierwszą decyzją było zastąpienie gontu bitumicznego blachą. - Podczas pożaru kawałki rozgrzanego drewna unosiły się w powietrzu i przenosiły na inne dachy. Jeśli były kryte gontem, dach się zapalał - podkreśliła Millikin.

 

ZOBACZ: Francja. Pożar hotelu w Witzenheim w Alzacji. Nie żyje 11 osób

 

Kolejną, jak się okazuje bardzo ważną zmianą podczas remontu, było wycięcie krzewów, które rosły tuż przy ścianach budynku. W ten sposób Millikinowie chcieli ochronić drewniane ściany budynku przed kornikami. Tymczasem decyzja pozwoliła ocalić dom w czasie pożaru. Żar palących się roślin mógł doprowadzić do podpalenia ścian konstrukcji.

Właściciele domu pomogą sąsiadom

Następnym sprzymierzeńcem małżeństwa było sąsiedztwo, a dokładniej - jego brak. Z trzech stron ich działka graniczy z terenem, na którym przenoszenie się żaru było utrudnione. Z jednej jest to ocean, z drugiej pusta działka. Przy domu znajduje się też szeroka droga.

 

ZOBACZ: Hiszpania: Pożary na Teneryfie. Ewakuowano kilka tysięcy osób

 

Millikinowie teraz planują udostępnić swój dom sąsiadom. - Tak wielu ludzi straciło wszystko, musimy dbać o siebie nawzajem - podkreślają w rozmowie z "Los Angeles Times".

jk/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie