Roman Giertych zdecydował w sprawie startu do Senatu
"Nie mogę, reprezentując Tuska w sądzie, iść przeciwko zatwierdzonej przez niego kandydatce w wyborach i to w wyborach, w których się waży los Polski" - napisał w mediach społecznościowych Roman Giertych. Tym samym poinformował, że nie wystartuje w wyborach do Senatu. Według wcześniejszych zapowiedzi, rozważał pojedynek wyborczy w Warszawie z PiS i kandydatką Lewicy - Magdaleną Biejat.
"Liderem opozycji jest Donald Tusk, czy się to komuś podoba, czy nie. Szkoda, że kilku gości nie zauważyło tego faktu wcześniej, gdyż mielibyśmy już dzisiaj spokojne odliczanie do wyborów. Skoro on podjął decyzję o takim kształcie list, a ja od lat z nim współpracuję, to muszę to uszanować" - podkreślił Giertych na Twitterze.
Mecenas w swoim poście wskazał, że jest jeszcze jeden powód, który przeważył, by nie kandydować do Senatu.
"Drugim argumentem było to, że sondaże wskazywały moje zwycięstwo, ale jednak głosy się rozbijały i przy niekorzystnym rozkładzie i starcie dodatkowej osoby, np. pani Senyszyn, mógłby wejść kandydat PiS. Nigdy bym sobie tego nie darował" - wskazał.
Nie będzie starcia Giertych-Biejat
Wcześniej Giertych deklarował, że rozważy start w walce z PiS i Magdaleną Biejat z Lewicy.
"Nie czuję się w żaden sposób związany posłuszeństwem wobec decyzji Paktu Senackiego skoro Lewica, Partia Razem i osobiście pani poseł publicznie deklarowali, że nawet gdybym wystartował z Paktu Senackiego to oni wystawią mi kontrkandydata" - pisał 10 sierpnia.
ZOBACZ: "Graffiti": M. Biejat: Nikt w pakcie senackim nie chce wziąć odpowiedzialności za R. Giertycha
Były wicepremier w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, był w ostatnich dniach ostro krytykowany przez polityków Lewicy.
- Roman Giertych jest skompromitowanym politykiem, którego w polskim życiu politycznym już dawno nie powinno być. To ojciec chrzestny faszyzującej Młodzieży Wszechpolskiej, człowiek, który niszczył edukację, gdy był ministrem, żadne stroszenie w piórka obrońcy demokracji tego nie zmieni - oceniła na antenie Polsat News Magdalena Biejat.
Czytaj więcej