Przewodniczący PKW ostrzega: za podarcie karty do głosowania grozi kara

Polska
Przewodniczący PKW ostrzega: za podarcie karty do głosowania grozi kara
Polsat News

Za podarcie karty do głosowania grozi kara ograniczenia wolności do dwóch lat - ostrzegł przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Szef PKW podkreślił, że branie udziału w głosowaniach w Polsce nie jest obowiązkowe i każdy wyborca może odmówić pobrania karty.

- Z uwagi na pojawiające się w przestrzeni publicznej sformułowania, że kartę do głosowania w referendum należy podrzeć, to należy zauważyć, że oprócz przepisów karnych w Ustawie o referendum ogólnokrajowym, Kodeksie wyborczym, to istnieje przepis artykułu 248, pkt. 3. Kodeksu karnego (...) Kto niszczy kartę do głosowania podlega karze ograniczenia wolności do lat dwóch - powiedział podczas konferencji prasowej Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. 

"Apeluję, żeby nie wprowadzać wyborców w błąd"

Przewodniczący dodał, że znane są mu orzeczenia sądów, w których wyborca ponosił odpowiedzialność karną po tym jak podarł kartę do głosowania. Poprosił także, aby nie zachęcać do darcia kart do głosowania.

 
- Apeluję, żeby nie wprowadzać wyborców w tym zakresie w błąd, bo skutków nie ponoszą osoby, które przekazują takie treści (dot. niszczenia kart - red.), tylko będzie ponosić wyborca - dodał Marciniak.  

 

ZOBACZ: Nowa drużyna Tuska. Na Radzie Krajowej PO Bogusław Wołoszański i Michał Kołodziejczak

 

Marciniak podkreślił, że wyborcy nie mają obowiązku pobierania wszystkich kart do głosowania. - To jest wola wyborcy, czy otrzyma trzy karty, dwie, czy jedną. Natomiast nie zachęcam do takiego zachowania jak darcie kart - podkreślił.

 

Przewodniczący PKW porównał karty do głosowania do druków ścisłego zarachowania i wskazał, że odmówienie odebrania karty przez wyborcę będzie musiało zostać odnotowane.

 

Referendum zostanie przeprowadzone 15 października

Wybory parlamentarne odbędą się 15 października wraz z nimi rząd planuje przeprowadzenie referendum. Podczas głosowania rządzący chcą zadać wyborcom cztery pytania.  


1. Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? 


2. Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn? 


3. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską? 


4. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi? 

Część polityków namawia do bojkotu referendum

Część środowisk politycznych zapowiedziała, że będzie namawiać głosujących do niebrania udziału w referendum. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy tłumaczyła w "Graffiti", że jej zdaniem referendum jest niepotrzebne, a Prawo i sprawiedliwość chce za jego pomocą omijać przepisy dotyczące finansowania kampanii wyborczej. 


Jak podał przewodniczący PKW do środy przed południem Komisja otrzymała powiadomienia o utworzeniu 25 komitetów wyborczych. W większości pojedynczych partii politycznych, ale także dwóch koalicyjnych oraz trzech utworzonych przez wyborców. Zarejestrowano 27 komitetów wyborczych. PKW wskazało, że do głosowania uprawnionych będzie ponad 29 mln osób.  

lmo/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie