Nie wiadomo skąd wziął się na szlaku. Pracownicy TPN zajęli się zagubionym psem
Nietypowy, bo psi turysta został zauważony na szlaku. Zbłąkany i w potworny upał wszedł na Halę Gąsienicową. Zajęli się nim pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Poszukują właściciela kundelka.
Tatrzański Park Narodowy poinformował we wtorek o znalezieniu średniej wielkości biszkoptowego pieska.
Jak wynika z komentarzy zamieszczonych pod postem TPN, pies zszedł z przypadkowym mężczyzną z przełęczy Karb.
ZOBACZ: Tatry. Niemal 20 interwencji TOPR przez pierwsze dni wakacji. Na szczytach wciąż śnieg
"Mega grzeczny (zszedł z mężem z przełęczy Karb) szkoda go do schroniska. Przy okazji, wielkie dzięki za pomoc pracownikom Murowańca w zabezpieczeniu psiaka i TPN za pomoc w transporcie" - napisała jedna z internautek, która znalazła czworonoga.
Z kolei inna z użytkowniczek wyraziła wdzięczność za zabezpieczenie psa. Okazało się, że kręcił się po szlakach od jakiegoś czasu.
"Widziałam go na Przełęczy Między Kopami, przybiegł i położył się w cieniu koło mnie, był bardzo spragniony, więc dałam mu wody, napił się i pobiegł na Halę" - napisała.
ZOBACZ: Tatry. Tragiczny wypadek w drodze na Rysy. Turystka nie żyje
Niektóre komentarze wyrażały także złość na właściciela psa. "Policja powinna takich ludzi karać mandatami za dręczenie zwierząt", "A gdzie właściciel? Zapomniał że ma psa?" - pisali.
Zagubiony pies w górach. TPN zapewnił mu ochronę
Nie wiadomo, czy pies zgubił się prawowitemu właścicielowi, czy też został przez niego porzucony.
Pracownicy, którzy zajęli się zwierzęciem, mieli nadzieję, że za sprawą wszelkich platform internetowych uda się ustalić jego właściciela. Niestety, do takiej sytuacji nie doszło. Służby nie dostały także żadnego zawiadomienia, które mogłoby wskazywać na to, że ten pies jest przez kogoś poszukiwany.
Psiak trafił do domu tymczasowego. Ma w nim pozostać do czwartkowego wieczoru. Po tym czasie zabierze go osoba, która już zadeklarowała chęć adopcji.
Czytaj więcej