Afera po wpisie Adama Niedzielskiego. Dr Piotr Pisula: Mogę utracić zaufanie wśród pacjentów
Nie milkną kontrowersje wokół wpisu ministra zdrowia, w którym Adam Niedzielski podał dane dotyczące lekarza Piotra Pisuli. Medyk w "Gościu Wydarzeń" wskazywał jaki lek sobie przepisał oraz o co obwinia szefa resortu zdrowia. Sprawę komentowali też rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski i rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz, który powiedział o "dwóch kłamstwach".
- Pan minister mówi, że jego zachowanie było spowodowane chęcią obrony wizerunku Ministerstwa Zdrowia, natomiast to nie tłumaczy publikowania danych wrażliwych w przestrzeni publicznej. Nadal przypisuje mi się kłamstwo, zrobił to, zdaje się, rzecznik Ministerstwa Zdrowia - powiedział w "Gościu Wydarzeń" lekarz Piotr Pisula.
Dodał, że "nie było momentu, w którym skłamał" w kwestii problemu z wystawianiem e-recept.
Kontrowersyjny wpis ministra
Chodzi o sprawę z piątku. Wówczas Adam Niedzielski odniósł się do materiały "Faktów" TVN, który dotyczył kłopotów z wystawianiem e-recept. Minister podał dane Pisuli, miejsce, w którym pracuje lekarz, cytował jego słowa i wskazał, jakie leki medyk przepisał sam sobie.
"Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś" - napisał Niedzielski na Twitterze.
ZOBACZ: "Interwencja": Lekarze doradzali aborcję, dziecko żyje. Śledztwo umorzono
- Po pracy wypisałem sobie receptę na lek przeciwbólowy, paracetamol z tramadolem i to nie ma związku z wykonywaną pracą - wskazał Pisula. - Wystawiłem tę receptę dlatego, że kilka miesięcy temu doznałem urazu kończyny dolnej, miewam dolegliwości bólowe - dodał.
Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, szef resortu ujawnił dane z platformy eZDROWIE, a nie z Internetowego Konta Pacjenta i w takim przypadku nie ma mowy o złamaniu tajemnicy lekarskiej.
- Nie rozmawiamy o złamaniu tajemnicy lekarskiej, tylko o ujawnieniu danych wrażliwych. Co to za różnica czy to dane z jednego, czy drugiego systemu. Jeśli ktoś ujawnia dane wrażliwe bez mojej zgody i w ten sposób wyrządza mi szkodę wizerunkową, powoduje, że mogę utracić zaufanie wśród pacjentów, że nieznani mi ludzie w przestrzeni publicznej zastanawiają się, używając mojego nazwiska, czy nie używam środków odurzających w pracy, to de facto nie ma znaczenia, które z dostępnych dla siebie systemów minister użył - zaznaczył Pisula.
Rzecznik ministerstwa o "dwóch kłamstwach"
- Myślę, że zdanie, które powiedział pan doktor w jednym z programów informacyjnych: żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty; to jedno zdanie zawierało dwa kłamstwa - uważa rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz, którego o sprawę zapytał Marcin Fijołek.
- Jedno, że pan doktor próbował wystawić pacjentowi tę receptę, a drugie, że się nie udało. Otóż pan doktor tego dnia, ale i poprzedniego (materiał opublikowano 2 sierpnia - red.), nie wystawiał pacjentowi recepty. Wystawiał ją natomiast sobie - wskazał rzecznik.
WIDEO: W. Andrusiewicz, J. Kosikowski i P. Pisula w programie "Gość Wydarzeń"
- Pan doktor zasugerował, w ślad za dziennikarzem, że jest problem z dostępem do recept, że jest problem dla pacjentów po operacjach, pacjentów obolałych (…). Ja mam pytanie czy taki lekarz nie łamie kodeksu etyki? - mówił dalej.
- Odpowiedzią na to był tweet ministra. Minister nie informował jaki lek sobie pan doktor przepisał. Odnosił się do komentarza pana doktora, do leków z grupy psychotropów i przeciwbólowych - podkreślił.
Problemy z wystawianiem e-recept
W "Gościu Wydarzeń" o komentarz do sprawy Marcin Fijołek poprosił też Jakuba Kosikowskiego - rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Zostało złamane to, co jest podstawą naszej pracy, czyli zaufanie pacjenta do lekarzy, że to, co oni nam powiedzą (…), nie opuści murów miejsca, w którym są leczeni. W takiej sytuacji, jeżeli minister zdrowia pozwala sobie na to, żeby ukarać lekarza, przekazać takie informacje, to podstawowa zasada, o którą opiera się nasza praca, została złamana – wskazał Kosikowski.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: Polscy lekarze badają byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego
Wskazał też, że NIL od zeszłej środy dostała kilkaset zgłoszeń o problemach z wystawianiem e-recept. Przekazał Andrusiewiczowi teczkę, w której wymienił kilkadziesiąt takich przypadków.
- Do centrum eZDROWIE wpływały oczywiście zgłoszenia, pierwszego dnia mieliśmy około 80 zgłoszeń dotyczących problemów z systemem - odpowiedział Andrusiewicz.
- Ale to nie były problemy po stronie Ministerstwa Zdrowia. Otóż okazało się, że duża część placówek, w tym szpitali, nie aktualizowała w ostatnim czasie, przez ostatnie miesiące, swoich systemów informatycznych - dodał.
Wcześniejsze wydania programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej