"To nie powód, by zglanować człowieka". Gorąco w "Śniadaniu Rymanowskiego" wokół wpisu ministra

Polska
"To nie powód, by zglanować człowieka". Gorąco w "Śniadaniu Rymanowskiego" wokół wpisu ministra
Polsat News

- Czy PiS ma dane, kiedy chodzę do ginekologa? - pytała w Polsat News posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Z kolei Monika Rosa z PO uznała, że minister zdrowia Adam Niedzielski - po swoim tweecie - powinien zrezygnować ze stanowiska. Sprawę inaczej widział Radosław Fogiel z PiS, przypominając, na czym polegała reforma wokół recept. W programie padł też zarzut o "seksistowską" wypowiedź.

Ponad pięć milionów wyświetleń "zdobył" wpis ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w którym ujawnił on imię i nazwisko lekarza oraz leki, jakie sam sobie przepisał. W tle sprawy jest materiał "Faktów" TVN, w którym medyk alarmował, iż nie jest w stanie wystawiać e-recept pacjentom. 


Szef resortu bronił się, że pisząc tweeta, udowadniał, iż lekarz przekazuje nieprawdziwe informację. O tej sprawie dyskutowali niedzielnego goście "Śniadania Rymanowskiego".

Poseł PiS: Niedzielski udowodnił, że lekarz nie mówi prawdy

Radosław Fogiel (PiS) stwierdził, że trudno, by wypowiadał się o detalach i powołał się na informacje resortu zdrowia. - Ministerstwo  podaje, że to jest rejestr innego typu, który służy tylko do monitoringu samego wystawienia recept. Uważa, że nie ma tam danych wrażliwych - ocenił.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki na wakacjach. "Polskie morze jest najlepsze"

 

Jego zdaniem Niedzielski udowodnił, że "lekarz nie mówi prawdy, że nie da się takiej recepty wypisać, co więcej sam taką wystawił". - Jest to walka ze potencjalnie szkodliwym zjawiskiem, jakim jest wystawianie recept nawet bez badania lekarskiego. Tu chodzi o to, że były przypadki lekarzy, którzy wystawiali kilkaset e-recept naraz. Działania mają za zadanie zabezpieczenie pacjentów - uznał.

 

Inne zdanie miała posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. W jej ocenie minister zdrowia powinien podać się do dymisji, bo "złamał tajemnicę lekarską". - Zrobił to na Twitterze, czyli tak celowo, aby trafiło to do bardzo dużej liczby odbiorców - stwierdziła. 

 

Jak zauważyła, lekarz już 3 lipca alarmowali, że "ograniczenia w liczbie wystawianych recept to działania bezprawne, ponieważ nie ma rozporządzenia". - Pierwszy protest był 13 lipca i wtedy Niedzielski, zamiast porozmawiać z tymi lekarzami, oskarżył ich o czerpanie zysków z recept - przypomniała.

Scheuring-Wielgus: Czy PiS ma dane, kiedy chodzę do ginekologa?

Posłanka opozycji podkreśliła, że lekarze próbowali kontaktować się z ministrem zdrowia i alarmowali, że jest problem.

 

- Niedzielski doprowadził do sytuacji, która w normalnym kraju doprowadziłaby do jego dymisji. To mnie nie dziwi, bo jeszcze nie tak dawno ministerstwo ujawniło dane pani Joanny (chodzi o sprawę interwencji policji wobec kobiety, która zażyła tabletkę poronną - red.), a minister Ziobro ujawnił dane osoby poszkodowanej w Poznaniu podczas burdy, do której doprowadziła pani o imieniu Marika - wyliczyła Scheuring-Wielgus.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski: Rosja uderzyła w centrum krwiodawstwa

 

Dodała, iż zastanawia się, czy PiS posiada dane także o jej sytuacji zdrowotnej. - Kiedy chodzę do ginekologa, jakie biorę leki, jakie mam recepty. Z tej sytuacji wynika, że takie informacje już o nas macie i wykorzystacie je w kampanii wyborczej - przestrzegała, zwracając się do Fogla.

 

Przedstawiciel PiS odparł, że zarzuty, iż resort zdrowia zbiera takie dane, jest "kompletnym absurdem". - Nas to nie interesuje - zapewnił.

Posłanka PO: Niedzielski mógł powiedzieć jedynie: "Widzimy, że wypisał pan receptę"

Głos zabrała również Monika Rosa z PO. W jej ocenie Adam Niedzielski nie powinien dalej sprawować swojej funkcji. - W normalnym państwie człowiek honoru podałby się w takiej sytuacji do dymisji. Kiedy ujawnia się wrażliwe dane lekarza na Twitterze i mówi się o lekach, które sobie przepisał, to jest zachowanie, które godzi w honor ministra. i jeszcze to dramatyczne tłumaczenie się, kompletnie bezsensowne - powiedziała.

 

Zdaniem posłanki w takiej sytuacji minister mógł powiedzieć jedynie: "Widzimy, że pan wypisał receptę". - Nie musiał podawać, komu wypisał tę receptę, i na jakie leki. Ta informacja była po to, żeby móc się rzucić na tego lekarza. To może podważyć jego wiarygodność i zaufanie do niego - zauważyła.

 

W jej opinii "powinniśmy sobie zadać pytanie, jakie jeszcze poufne dane zostaną wykorzystane w kampanii wyborczej". Polityczka opozycji uważa, że jest to kolejny po aferze z Pegasusem przykład inwigilacji. - Tak funkcjonuje państwo polskie. Zniszczy każdego, kto będzie przeciwko PiS - oceniła.

Zgorzelski: Reakcja ministra zdrowia jest niepoważna

Piotr Zgorzelski (PSL) podkreślał, że istnieje szybka ścieżka, która pozwoliłaby złożyć wotum nieufności wobec ministra zdrowia. - Coraz częściej mamy do czynienia z przypadkami, w których widzimy porażkę PiS. Poszanowanie i stosunek władzy do prywatności obywatela to jest miara, czy to państwo i władza są demokratyczne. Co do tego, że władza demokratyczna nie jest, nie mam wątpliwości, a przypadek Niedzielskiego to potwierdza - stwierdził. 

 

ZOBACZ: Rozmowy o przyszłości Trzeciej Drogi. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz podjęli decyzję

 

Jak wyliczył, minister zdrowia naruszył ustawy o przetwarzaniu danych osobowych, ochronie zdrowia psychicznego i ochronie pacjenta. - Dziwię się, że do tej pory Rzecznik Praw Pacjenta nie zareagował - wskazał.

 

Zadeklarował, iż gdyby był w sytuacji Niedzielskiego, nie zareagowałby w taki sposób, jak on. - Ta reakcja jest nieadekwatna i niepoważna. Wszyscy dostrzegamy pewne nieprawidłowości związane z nadmiernym wydawaniem recept, ale to jeszcze nie jest powód, żeby w ten sposób zglanować człowieka - komentował.

 

Jak z kolei zauważył Krzysztof Bosak (Konfederacja) rząd nie dokończył ustawy refundacyjnej. - Ten układ, który obecnie rządzi polityką lekową, jest albo niekompetentny, albo ma jakiejś inne interesy niż interesy pacjenta. Nie da się w inny sposób wyjaśnić, że bez żadnej konsultacji zasady refundowania leków są zmieniane. I po omacku, w trakcie wprowadzania nieformalnych nowych reguł dowiadują się, że to nie działa - mówił. 

Bosak o "niebywałej arogancji" Niedzielskiego

Przyczyną takiego stanu rzeczy może być - według polityka Konfederacji - to, że "w rządzie skończyły się pieniądze". - Oni próbują to ukryć dokonując cięć budżetowych, ale zamaskowanych - uważa polityk. Póki im się kasa nie skończyła to im nie przeszkadzało, że recepty są wydawane na potęgę. Przecież ten system oni sami stworzyli i odpowiadają za niego od ośmiu lat - podsumował. 

 

Zdaniem Bosaka drugim problemem jest "niebywała arogancja i rozzuchwalenie ministra Niedzielskiego". - Traktuje on dane zbierane przez system ochrony zdrowia jakby to były jego dane prywatne, w jego prywatnej rozgrywce. On nie jest od tego, żeby spowodować, że każdy lekarz, w każdym sporze, powie to co minister sobie życzy. Minister zdrowia jest od tego żeby system działał prawidłowo. On tego zrobić nie potrafi i dlatego powinien odejść. - podsumował.

 

ZOBACZ: Naczelna Izba Lekarska: Niemożliwa jest dalsza współpraca z Adamem Niedzielskim. Minister odpowiada

 

Zapowiedział, że jeśli będzie wniosek o odwołanie Niedzielskiego, to jego formacja go poprze. Jak powiedział, "minister zdrowia do dymisji, to jest najdelikatniejsze określenie, jakiego można użyć". - No właśnie, bo (Grzegorz) Braun miał inne określenie. Czy popiera pan jego wypowiedź? - wtrącił Fogiel.

 

- Traktujecie dane obywateli, jak dane prywatne, a one nie są wasze - zaznaczył Bosak, nie odpowiadając na pytania posła PiS. - Nawet nie ma pan odwagi się ustosunkować - odparł przedstawiciel władzy.

 

Jak stwierdził Paweł Sałek z Kancelarii Prezydenta "każdy ma prawo do obrony". - To jest szerszy problem, ponieważ to jest też dobry przykład, na ile różnego rodzaju informacje cyfrowe mogą być zbierane, czy to przez państwo, czy przez firmy prywatne". - Pan minister podjął ruch obronny w stosunku do swojej osoby. Zakładam, że działał w granicach prawa - powiedział. 

"Nie lubię, jak mi kobiety przerywają"

Następnie głos zabrał ponownie polityk PiS. - Panie pośle, to pańska strona sporu politycznego często mówi, że gdyby wszystko było takie proste, to sam fakt tego, że morderstwo jest nielegalne sprawiłby, że by nie było morderstw - powiedział Fogiel do Bosaka. 

 

- Odpowiedzialny polityk, za którego uważa się pan Niedzielski, po pierwsze nie powinien prowadzić dyskusji na Twitterze - zwróciła się do polityka PiS Scheuring-Wielgus. - Ale ja mówiłem o odpowiedzialności nas wszystkich, jako polityków. Nie mówiłem o Niedzielskim - rzucił Fogiel. 

 

ZOBACZ: "Debata Dnia". Burza po wpisie Adama Niedzielskiego. "PiS jest w stanie ujawnić każdą informację"

 

- Ale proszę mnie nie wrzucać do tego worka, ja jestem z zupełnie innej bańki. Pan minister Niedzielski jako odpowiedzialny polityk, za którego chyba się uważa nie powinien umieszczać takich informacji na Twitterze i dyskutować, a po drugie ze środowiskiem lekarskim powinien po prostu rozmawia - odpowiedziała parlamentarzystka Nowej Lewicy. 

 

- Czy poza kontrolą demokratyczną nie są teraz wszystkie globalne dane zbierane przez firmy IT. W Krajowym Planie Odbudowy 20 procent środków jest przeznaczone własnie na cyfryzację - zauważył Paweł Sałek. 

 

Posłanki Rosa i Scheuring-Wielgus zaczęły jednocześnie pytać polityka, "gdzie są te środki". - Państwo teraz kwestionują użycie cyfryzacji w służbie zdrowia - mówił prezydencki minister, czemu zaprzeczyły posłanki słowami "Nikt tego nie kwestionuje" i "Chodzi o niewykorzystywanie wdanych w grze politycznej".

 

- Ja nie lubię jak mi kobiety przerywają i nie lubię przerywać kobietom, a jednak tak się zdarza - odpowiedział Sałek. - Seksistowskie to było - skomentował Piotr Zgorzelski, po czym Scheuring-Wielgus uzupełniła: - Tak, bardzo.

 

 

Poprzednie odcinki "Śniadania Rymanowskiego" można obejrzeć tutaj.

aas/wka / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie