Powodzie w Słowenii. Zniszczone budynki i mosty, ewakuacje w miastach. Zginęły cztery osoby
O "katastrofalnej" skali zniszczeń mówi premier Słowenii. Kraj ten walczy z potężnymi powodziami. Woda wdziera się do budynków, niszczy mosty i odcina miejscowości od świata. Żywioł zabrał też życie co najmniej czterech osób. Niezbędna okazuje się niekiedy ewakuacja mieszkańców. Wsparcie dla kraju deklarują m.in. Polska oraz Unia Europejska.
Sytuacja pogodowa w Słowenii pogorszyła się w czwartek i piątek. Wówczas ten środkowoeuropejski kraj nawiedziły gwałtowne deszcze, które doprowadziły do powodzi. Jak poinformowały w sobotę wieczorem tamtejsze media, powołując się na policję, zginęły co najmniej cztery osoby.
Pod wodą znalazło się kilka miejscowości, zniszczone zostały mosty, woda przerwała też wał przeciwpowodziowy na rzece Mura w pobliżu miejscowości Dolnja Bistrica.
Powodzie w Słowenii. Premier: Nie jesteśmy sami w tej katastrofie
"Dziś Rada Bezpieczeństwa Narodowego, w której uczestniczą przedstawiciele wszystkich partii politycznych w kraju, spotkała się, aby zapewnić wspólną reakcję. Aby zapewnić, że pomoc dotrze do ludzi tak szybko, jak to możliwe" - napisał w sobotę na Facebooku Robert Golob.
Jak podkreślał, to, co spotkało jego kraj jest jedną z "najgorszych katastrof najnowszej historii" i zapewnił, że 10 milionów euro zostanie "natychmiast przekazane Caritasowi i Czerwonemu Krzyżowi". "Rząd omówił inne rozwiązania, aby jak najszybciej poradzić sobie ze skutkami klęsk żywiołowych" - zapewniał przywódca.
Z kolei słoweński premier oświadczył, iż jego państwo "nie jest samo w tej katastrofie i nie będzie". "Dziękujemy wszystkim oddanym zespołom na miejscu, którym udało się przedostać nawet do najbardziej odciętych (przez wodę) miejsc" - napisał.
- Jeżeli chodzi o słowa premiera, to można się z nim zgodzić. Rzeczywiście nigdy nie nałożyły się powodzie w kilku regionach - komentował w niedzielę w Polsat News Piotr Skrzypiec, polski fotograf i przewodnik po Słowenii.
Jednak jego zdaniem, powódź ma "mimo wszystko charakter lokalny" i dotyczy zlewu trzech górskich rzek.
Jakie są prognozy dla Słowenii? - Po trzech dniach ulewy w większości kraju zaczynamy znowu wierzyć w istnienie słońca. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o skali tego wydarzenia nieco bardziej dokładnie - ocenił Skrzypiec.
Słowenia: Co dziesiąty mieszkaniec miasta Celje ewakuowany
Słoweńska agencja ochrony środowiska podniosła alarm pogodowy do najwyższego poziomu po tym, jak w ciągu 24 godzin w północnej, północno-zachodniej i centralnej części Słowenii spadło tyle deszczu, co w miesiąc.
Władze w Celje - mieście w środkowo-wschodniej części Słowenii - nakazały ewakuację około czterech tysięcy osób, czyli blisko jednej dziesiątej populacji miasta. Tam rzeka Savinja wylała się z brzegów, a w mieście Ljubno zmiotła z powierzchni ziemi domy i spowodowała osuwanie się ziemi.
Najbardziej dotknięty żywiołem jest region Koroska w północnej Słowenii, graniczący z Austrią. Zniszczone są tam mosty i drogi.
"Wstrząsające wiadomości ze Słowenii"
Z krajem, który zmaga się z katastrofą solidarność wyrażają także politycy. "Z bólem serca śledzę zniszczenia spowodowane przez niebotyczne powodzie w Słowenii. Unia Europejska stoi po stronie Słoweńców" - napisała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, zapewniając, że w razie potrzeby Wspólnota zorganizuje wsparcie.
"Wstrząsające wiadomości ze Słowenii. W imieniu polskiego rządu pragnę wyrazić solidarność ze wszystkimi, których dotknęły skutki tragicznej powodzi. Polska jest gotowa by zapewnić wsparcie naszym słoweńskim przyjaciołom" - napisał z kolei premier Mateusz Morawiecki.
Polska ambasada na Słowenii zaapelowała z kolei do naszych rodaków, by omijali ten kraj w drodze na wakacje do Chorwacji lub Włoch.
"Nieustannie apelujemy o omijanie terytorium Słowenii w drodze do Chorwacji i Włoch lub w podróży powrotnej. Sytuacja na tych drogach jest nieprzewidywalna ze względu na powódź i trwające wciąż intensywne opady" - przekazano.
Czytaj więcej