J. Kaczyński: Pójdziemy dalej, jeśli my będziemy rządzili, a nie chłopcy w krótkich majtkach
- Dajcie nam poparcie, zaufanie, a pójdziemy dużo dalej - obiecał prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas "Pikniku rodzinnego" w Chełmie. - Tak będzie, jeśli my będziemy rządzili, a nie chłopcy w krótkich majtkach, którym dobrze idzie palenie cygar i picie win - dodał. Przed przyjazdem do Chełma był we Włodawie, gdzie wziął udział w odprawie żołnierzy, funkcjonariuszy policji i Straży Granicznej.
- Zbliżają się wybory. Trzeba sobie uświadomić, jaka jest ich stawka, o co chodzi. Często się mówi: To najważniejsze wybory po 1989 r., ale przecież tak nie jeden raz się mówiło, że te wybory, konkretne wybory, są najważniejsze - powiedział Jarosław Kaczyński na spotkaniu przedkampanijnym w Chełmie (woj. lubelskie). - Tym razem jest naprawdę ku temu podstawa, bo w porównaniu z sytuacją sprzed czterech czy sprzed ośmiu lat, sytuacja bardzo się zmieniła - podkreślił.
- To nie koniec naszych ambicji. Dajcie nam poparcie, zaufanie, a pójdziemy dużo dalej - apelował prezes PiS. - Pod jednym warunkiem to się będzie działo, jeśli my będziemy rządzili, a nie chłopcy w krótkich majtkach, którym dobrze idzie palenie cygar i picie win - dodał.
- Musimy ludzi jakoś odkleić od tej urojonej rzeczywistości, którą tworzą nasi przeciwnicy. I to jest zadanie tej kampanii - stwierdził Kaczyński.
Chcecie państwo współpracy z prezydentem? Czy chcecie doprowadzić do sytuacji, że prezydentowi zmięknie rura? No kto używa takiego języka do głowy państwa? Ktoś tu bije brawo, a więc żyje w takim urojonym świecie. Nie wierzcie w te bezczelne oszustwa, ta polityka opiera się na takich łajdactwach o których mówiłem, a przede wszystkim na kłamstwie, kłamstwie i jeszcze raz kłamstwie - powtarzał.
Jak mówił, za tę sytuację i taki język odpowiada Donald Tusk, lider PO. - PO to formacja antydemokratyczna, nie potrafią zaakceptować, że nie mogą rządzić. Oni są formacją głęboko antydemokratyczną - przekonywał.
"Prawda jest oczywista, formacją bezpieczeństwa jesteśmy my"
Prezes PiS część wystąpienia poświęcił na sytuację za wschodnią granicą. - Dziś bezpieczeństwo kojarzy się z sytuacją w Ukrainie i obecnością Grupy Wagnera na Białorusi - powiedział.
Kaczyński dodał, że "rzecz ma też charakter szerszy, to jest także kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego, bezpieczeństwa na polskich ulicach, miastach, wsiach, a także naszego spokojnego życia".
- Był taki czas w Polsce, w trakcie którego likwidowano jednostki wojskowe i to w wielkiej liczbie - łącznie 629, a także posterunki policji - przekazał prezes PiS.
- To wszystko było ograniczane, tak, jakby nie było żadnych niebezpieczeństw. I tak nam wmawiano, tak wmawiano Polakom, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że Rosja to jest kraj, który nikomu nie zagraża - podkreślił Kaczyński. Jak dodał, była "to opowieść ze strony Platformy Obywatelskiej i jej sojuszników".
- Chyba państwo słyszeli co się działo w Ukrainie, w Irpieniu, w tym Bukowcu (prawdopodobnie chodzi o zbrodnię w Buczy - red.). I was by to czekało, gdyby taka polityka była prowadzona, gdyby taka polityka była dalej prowadzona. Bo jak się ktoś nie broni, to go nie bronią - przekazał prezes PiS.
- Prawda jest oczywista, formacją bezpieczeństwa jesteśmy my. Jest Prawo i Sprawiedliwość. Jest Zjednoczona Prawica. My nie tylko w słowach, ale w czynach potrafimy to bezpieczeństwo zapewnić - oświadczył Kaczyński.
"Kto ma największe wpływy w Brukseli? Niemcy"
- Chcemy być państwem suwerennym. Możemy część suwerenności oddać UE, ale jest taka zasada, że UE działa w ramach, jakie jej przyznano. Ta zasada jest nagminnie łamana i ten rząd będzie z tym twardo walczył - powiedział Kaczyński.
Szef PiS przekazał, że w UE realizowany jest "projekt europejski", polegający na budowie jednego państwa w ramach UE. Dodał, że nie chodzi o federalizacja Europy, ale o koncentrację władzy w Brukseli.
- Kto ma największe wpływy w Brukseli? - zapytał Kaczyński. - Niemcy. Mielibyśmy przejść spod jednego buta ze wschodu pod drugi but z zachodu - wyjaśnił.
"Żadnemu z sąsiadów nie zależy, aby Polska była silna i bogata"
Prezes PiS wskazał na kwestię lasów, w sprawach których decyzje chce podejmować Bruksela, choć "wydawałoby się, że sprawa powinna być w miejscowych rękach".
- To jest nasza własność. A z własnością wiąże się wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejście do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu lasach kraje są w rękach prywatnych lub we władaniu korporacji. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby do lasu, chodzimy, aby wypocząć. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać - dodał Kaczyński.
Prezes PiS przekazał, że "trzeba walczyć, aby Polska mogła się rządzić sama, bo inaczej będziemy ludźmi trzeciej kategorii". Stwierdził, że "żadnemu z naszych sąsiadów, i ze wschodu, i z zachodu nie zależy, aby Polska była silna i bogata".
Na zakończenie Kaczyński powiedział, że wszystkie te sprawy łączy wspólny mianownik. - I ten mianownik ma na imię Donald, Tusk na nazwisko. On te metody wprowadził już w 2005 roku, kiedy mieliśmy wspólnie rządzić, ale zorientował się, że ich wyprzedzamy. I wtedy zaczął się atak. PO to formacja antydemokratyczna, nie potrafią zaakceptować, że nie mogą rządzić. Oni są formacją głęboko antydemokratyczną - dodał.
ZOBACZ: Pożar hali w Zielonej Górze. Pilna narada M. Morawieckiego z J. Kaczyńskim i ministrami
Jarosław Kaczyński odwiedza woj. lubelskie. Przed przyjazdem do Chełma był we Włodawie, gdzie wziął udział w odprawie żołnierzy, funkcjonariuszy policji i straży granicznej w Obozowisku Zgrupowania Zadaniowego. Towarzyszył mu wiceszef MON Michał Wiśniewski.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości organizują tzw. pikniki rodzinne, które są elementem przedkampanijnej trasy. Spotykają się tam z mieszkańcami, kołami gospodyń wiejskich, promują pomysły partii i zachęcają do głosowania.