Tomasz Szatkowski o incydencie z białoruskimi śmigłowcami: To część większego scenariusza
- W kontekście prowokacji granicznych, które są intencjonalne, należny reagować ze stanowczością. Nie mamy jednak pewności, czy sytuacja w Białowieży miała właśnie taki charakter - mówił w programie "Gość Wydarzeń" stały przedstawiciel Polski w NATO Tomasz Szatkowski.
Tomasz Szatkowski skomentował naruszenie polskiej strefy powietrznej przez białoruskie śmigłowce. - Względem intencjonalnych prowokacji powinniśmy reagować w sposób zdeterminowany, ale w tym momencie nie mamy takiej pewności. Przypomnijmy, ze artykuł 5. NATO mówi właśnie o ataku intencjonalnym - stwierdził.
ZOBACZ: Białoruskie śmigłowce nad Polską. "Nie jesteśmy w stanie zamurować granicy radarami"
- Będziemy starali się tak reagować, żeby prawdopodobieństwo takich wtargnięć było jak najmniejsze - zapewnił. Szatkowski odniósł się także do stwierdzenia byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który powiedział, że te śmigłowce należało zestrzelić.
- Gdyby była to prowokacja intencjonalna, a statki powietrzne nie chciałyby opuścić terytorium, to wtedy należałoby je zestrzelić - powiedział.
Szatkowski: System ma słabsze miejsce
Jego zdaniem wszystkie kraje NATO zmagają się z problemami z monitorowaniem przestrzeni powietrznej.
- Od lat 90. skupiano się na ochronie na tym górnym pułapie, a nie dolnym, który jest bardziej kosztowny. System ma słabsze miejsce i ten pułap dolny niewątpliwie nim jest, ale prowadzone są działania, które mają łatać tego rodzaju dziury w przestrzeni powietrznej. To typowe, że w obszarach przygranicznych pojawiają się tego typu dziury - przekazał Szatkowski.
ZOBACZ: Przesmyk Suwalski. Premier Mateusz Morawiecki: Na Białorusi są tysiące wagnerowców
Jak dodał stały przedstawiciel Polski w NATO, "ufa, że ministerstwo będzie dalej starało się łatać te dziury".
- W kontekście prowokacji granicznych, które są intencjonalne, należny reagować ze stanowczością. Nie mamy jednak pewności czy sytuacja w Białowieży miała właśnie taki charakter. Sytuacji towarzyszą jednak sygnały polityczne na najwyższym szczeblu, że nie będzie to tolerowane - zaznaczył.
"Należy to rozpatrywać jako część większego scenariusza"
Jako przykład podał wizytę premiera w Przesmyku Suwalskim oraz reakcje państw sojuszniczych.
- Będziemy dopracowywać te środki. Samoloty AWACS są w ciągłym dyżurze i powinny wyłapywać takie sytuacje, ale to ograniczona liczba samolotów. Dlatego też kraje takie jak Polska podejmują działania, żeby uzupełnić te środki sojusznicze - powiedział.
- Zdajemy sobie sprawę, że sprawa jest poważna, stąd tak mocna reakcja naszego kraju na takie incydenty - podsumował.
ZOBACZ: Rosyjskie okręty na Bałtyku. Rozpoczęły się ćwiczenia Ocean Shield
Odniósł się również do innych pokazów siły naszych wschodnich sąsiadów, np. ćwiczeń rosyjskiej marynarki wojennej na Bałtyku.
- Należy to rozpatrywać jako element większego scenariusza. Widzimy też intensyfikacje ataków dronowych także w pobliżu granic NATO, wiec wszystkie te działania musimy obserwować - stwierdził.
Wszystkie odcinki programu "Gość Wydarzeń" dostępne są TUTAJ.
Czytaj więcej