Wagnerowcy w pobliżu Przesmyku Suwalskiego. Ilu mundurowych chroni naszą granicę?
Chorąży Konrad Szwed z Komendy Głównej Straży Granicznej mówił w Polsat News, że białoruskie służby cały czas próbują wprowadzać nielegalnych migrantów do Polski. Dodał, że obecnie granicę polsko-białoruską zabezpiecza ponad pięć tysięcy funkcjonariuszy Straży Granicznej, dwa tysiące żołnierzy Wojska Polskiego i 500 policjantów z oddziałów prewencji.
Ponad 100 najemników grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego - poinformował w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
Chorąży Konrad Szwed z Komendy Głównej Straży Granicznej zaznaczył w Polsat News, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana. - Cały czas prowadzimy intensywną obserwację polskiej granicy. Współdziałamy z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami policji. Mogę zapewnić, że polska granica jest bardzo dobrze chroniona - podkreślił.
ZOBACZ: Grupa Wagnera rekrutuje na Białorusi. W umowie wskazano na Polskę
Funkcjonariusz Straży Granicznej: To gra białoruskich służb
Obecnie granicę polsko-białoruską zabezpiecza ponad 5 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej, 2 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i 500 policjantów z oddziałów prewencji. - Będziemy cały czas na bieżąco analizować sytuację i reagować odpowiednio do tego, co zajdzie po drugiej stronie - zaznaczył chorąży Szwed.
Wideo: Funkcjonariusz SG: Polska granica jest bardzo dobrze chroniona
Choć liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy miała spaść w ostatnich dniach, funkcjonariusz zwraca uwagę, że białoruskie służby nieustannie toczą pewnego rodzaju grę. - Oni badają nasze reakcje i próbują w dogodnych momentach przeprowadzić migrantów na polską stronę granicy - podkreślił w rozmowie z Polsat News Konrad Szwed z Komendy Głównej Straży Granicznej.
Zapora na granicy polsko-białoruskiej. "Spełnia swoje zadanie"
Jak wyjaśnił funkcjonariusz Straży Granicznej, zapora zbudowana na granicy nie chroni w 100 proc. przed nielegalnym przekraczaniem granicy. - Ona ma to utrudniać i to zadanie spełnia. To zapora fizyczna i elektroniczna, z tysiącami czujników i kamer. Widzimy, co się dzieje, każde podejście do granicy jest monitorowane, czy to próba przecięcia jakiegoś przęsła, czy przejścia górą - podkreślił Konrad Szwed.
- W rejon takiego zdarzenia wysyłane są patrole straży granicznej oraz Wojska Polskiego - dodał funkcjonariusz.
Białoruskie służby wprowadzające do Polski nielegalnych migrantów miały zmienić w ostatnim czasie swoją taktykę. - Już teraz widzimy, że cudzoziemcy częściej wybierają cieki wodne, rzeki graniczne, bo tam tej bariery po prostu nie ma - wyjaśnił funkcjonariusz.
Wagnerowcy w pobliżu polskiej granicy
Rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera mają stacjonować w Grodnie na Białorusi - kilka kilometrów od naszej granicy. - Nie lekceważymy tego zagrożenia - stwierdził w niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Połajewa (woj. wielkopolskie).
O tym, że zagrożenie jest realne, mówił w sobotę Mateusz Morawiecki. Premier poinformował, że ponad 100 rosyjskich najemników przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego.
Opozycja twierdzi jednak, że to straszenie Polaków i element gry politycznej. "Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Czytaj więcej