Donald Tusk: PiS szuka pomocy wagnerowców
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o najemnikach Grupy Wagnera stacjonujących na Białorusi. Polskie władze ostrzegają, że może dojść do prowokacji na granicy. Teraz głos w sprawie zabrał lider PO Donald Tusk, który stwierdził na Twitterze, że "PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami". Komentarz polityka opozycji wywołał burzę w sieci.
- Mamy informację, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi - powiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki. - Sytuacja staje się jeszcze groźniejsza - dodał szef rządu.
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". S. Żaryn: Jesteśmy przygotowani na prowokacje na granicy
Według szefa rządu "jest to krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium". - Będą pewnie przebrani za białoruską straż graniczną i będą pomagali nielegalnym imigrantom przedostać się na terytorium Polski, zdestabilizować Polskę, ale przypuszczalnie będą się też starali przeniknąć do Polski udając nielegalnych imigrantów, a to stwarza dodatkowe ryzyka - stwierdził.
"Boję się, różne rzeczy mogą się wydarzyć"
O możliwym zagrożeniu ze strony wagnerowćów mówił w niedzielę w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" również poseł Marek Sawicki z PSL.
- Boję się i każdy, kto tam mieszka obawia się, że różne rzeczy mogą się wydarzyć - powiedział polityk.
ZOBACZ: P. Łatuszka ostrzega przed Putinem i Łukaszenką. "Mogą nasłać wagnerowców, przebranych za migrantów"
- Ja się tą sytuacją martwię z innego powodu. Jest kampania wyborcza i po raz kolejny premier Mateusz Morawiecki bierze się za straszenie Polaków - stwierdził z kolei Marcin Kierwiński z KO.
- Tym straszeniem Polaków pokazujecie, że jesteście bardzo niekompetentni i że armia przez was zarządzana jest w bardzo złej kondycji - dodał polityk opozycji.
"PiS szuka pomocy wagnerowców"
Głos w sprawie zabrał również Donald Tusk, który stwierdził na Twitterze, że "PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami".
"Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami. Marsz miliona serc wybije im te pomysły z głowy. Widzimy się wszyscy 1 października w Warszawie!" - napisał lider PO.
Reakacja premiera Morawieckiego
Wpis Tuska skomentował premier Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że polityk opozycji "zawsze pilnuje interesów swych mocodawców".
"Tak jak lider Partii Oszustów nie widział jak jego kolega z sopockiego molo atakuje i zajmuje Krym i Donbas, tak teraz nie widzi realnego zagrożenia dla Polski" - napisał szef rządu.
"Zawsze pilnuje interesów swych mocodawców, chował się za garsonką Angeli Merkel, gdy Niemcy i Rosja budowali Nord Stream 2" - dodał.
Morawiecki wystosował również apel do Europejskiej Partii Ludowej do której należy Platforma Obywatelska. "Mam prośbę do EPP - zabierzcie swojego człowieka z powrotem do Brukseli" - podsumował.
Na słowa lidera PO zareagował też poseł PiS Robert Gontarz. "Wygląda na to, że Pana rząd przekazał 1,2 mld zł Gazpromowi, bo szukał pomocy u Putina..." - napisał.
Inny poseł PiS, Radosław Fogiel nazwał wpis Tuska "skandalicznym bełkotem".
"Gdyby dało się merytorycznie polemizować z tym skandalicznym bełkotem Tuska, to zapytałbym w takim razie o Litwę. Litwini podobnie jak Polska definiują potencjalne zagrożenia związane z obecnością wagnerowców na Białorusi. Wobec nich Platforma powie to samo?" - napisał.
"Wyrachowana gra przeciwko Polsce"
Do komentarza lidera PO odniosła się również wiceprezes PiS i była premier Beata Szydło, która stwierdziła, że jest to "to cyniczna, wyrachowana gra przeciwko Polsce".
"Obecność wagnerowców na Białorusi jest przedmiotem analiz ekspertów z całego świata - i obiektem zainteresowania mediów. Nic dziwnego, bo ostatnie dwa lata - poczynając od prób inwazji migrantów z Białorusi na Polskę - pokazały wszystkim, że musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze" - napisała.
"Wagnerowcy mogą stanowić zagrożenie dla Ukrainy i granic krajów NATO. Nikt nie wie, jakie rozkazy wydał im Putin. Ale Donald Tuk już wie: to wszystko plan PiS" - dodała.
"W komentarzach do tego wpisu Tuska najczęściej pada określenie, że 'oszalał'. Lecz to nie szaleństwo, gorzej, to cyniczna, wyrachowana gra przeciwko Polsce - stwierdziła.
Słowa lidera PO skomentował także szef sztabu PiS, europoseł Joachim Brudziński. "#KrulEU już o pani Joannie nie wspomina? Teraz jego marsz ma być odpowiedzią na wagnerowców? Rozumiem, że jak Tusk będzie u władzy to na granicy z Białorusią Polski będę bronić Frasyniuk z Ochojską, Jachirą, Starczewskim i Szczerbą. Szefem Policji będzie Lempartowa" - napisał.
Do słów Tuska odniósł się również wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. "Żadnych zahamowań. Bagatelizowanie realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i kwestionowanie działań rządu, podjętych aby temu zagrożeniu zapobiec – tylko dlatego, że rządzi znienawidzone przez nich Prawo i Sprawiedliwość" - stwierdził.
W swoim wpisie Jabłoński przywołał również słowa księcia Adama Czartoryskiego: "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej – i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie", które jak ocenił wiceszef MSZ, są aktualne jak nigdy.
Wpis Tuska spodobał się natomiast znanemu aktywiście LGBT Bartowi Staszewskiemu. "Dobrze powiedziane. Zapętlona wypowiedz Morawieckiego o Wagnerowcach i Platformie w polskim radiu puszczana co godzinę. Boją się" - stwierdził.
Czytaj więcej