Komisja ds. wpływów rosyjskich. Sejm odrzucił weto Senatu
Sejm odrzucił sprzeciw Senatu ws. nowelizacji ustawy o komisji ds. wpływów rosyjskich w latach 2007-2022. Oznacza to, że ustawa trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy i to od jego podpisu zależy, czy nowy organ ostatecznie powstanie w nowej formie. Forsują ją politycy PiS i sprzymierzonych z nim formacji, sprzeciw wyraża opozycja, nazywając ustawę "lex Tusk".
Za odrzuceniem weta Senatu głosowało 227 posłów klubu PiS, a także trzech parlamentarzystów koła Kukiz'15, trzech przedstawicieli Polskich Spraw oraz dwóch posłów niezrzeszonych.
Utrzymania sprzeciwu izby wyższej chciało 126 posłów KO, 40 z Lewicy, 25 z PSL-Koalicji Polskiej, czterech z Konfederacji, sześciu z Polski 2050, trzech z Lewicy Demokratycznej, trzech z Wolnościowców oraz siedmiu posłów niezrzeszonych.
ZOBACZ: D. Tusk w Ostródzie obwinia PiS o rozbrojenie polskiej armii. M. Morawiecki publikuje dokumenty
Ponadto od głosu wstrzymały się trzy osoby z Konfederacji oraz jeden niezrzeszony poseł. Nie glosowało trzech przedstawicieli Lewicy oraz po dwóch posłów z PSL-Koalicji Polskiej i Konfederacji.
Prezydent podpisał ustawę i kilka dni później uznał, że trzeba ją zmienić
31 maja weszła w życie, powstała z inicjatywy PiS, ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, którą prezydent podpisał kilka dni wcześniej. Andrzej Duda, zgadzając się na wejście w życie przepisów, zapowiedział jednocześnie skierowanie ich do Trybunału Konstytucyjnego.
Natomiast 2 czerwca Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o komisji. Zgodnie z nowymi propozycjami w powstałym organie nie będą mogli zasiadać aktywni posłowie, ani senatorowie. - Powinni zasiadać w niej eksperci - tłumaczyła głowa państwa.
ZOBACZ: Michał Wójcik: Donald Tusk to zwykły cham, który w czasie wyborów podkręca atmosferę
Kolejne zmiany dotyczyły wymiaru sprawiedliwości i wzbudzających największe kontrowersje "środków zaradczych". W pierwotnej wersji komisja miała prawo zakazywać sprawowania funkcji publicznych, posiadania broni czy też dostępu do tajnych informacji.
- Proponuję, żeby te środki zaradcze zostały zlikwidowane i na ich miejsce pozostało tylko stwierdzenie komisji, że osoba wobec, której ustalono, że działała pod rosyjskimi wpływami, że taka osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym - mówił Andrzej Duda.
Prof. Cenckiewicz zasiądzie w komisji? "Były rozmowy, nic poważnego"
Nie wiadomo, kto stanie na czele komisji. W mediach krążyła nieoficjalna informacja, że kandydatem jest prof. Sławomir Cenckiewicz, historyk z IPN i współautor kontrowersyjnej serii dokumentalnej "Reset" emitowanego w mediach państwowych.
Prof. Cenckiewicz był w czwartek gościem Grzegorza Jankowskiego w programie "Punkt widzenia". Zapytany, czy zasiądzie w komisji, odparł, iż "rozmowy były", ale to "nic poważnego". Przekonywał też, iż nic nie wie o tym, by to on miał nią kierować. Uznał też, że nowe ciało powinno powstać w kształcie zaproponowanym w prezydenckiej nowelizacji.
Partie opozycyjne - PO, Lewica, PSL i Polska 2050 - nie zamierzają uczestniczyć w pracach komisji. Wśród nich panuje przekonanie, że komisja ma za zadanie wykluczyć przeciwników rządu z życia politycznego. Wśród przeciwników rządu pojawiło się hasło "lex Tusk", ponieważ krytycy ustawy twierdzili, że jej celem jest uniemożliwienie Donaldowi Tuskowi pełnienia funkcji publicznych.
Czytaj więcej