USA. Donald Trump z kolejnymi zarzutami. Chodzi o tajne dokumenty
Donald Trump dostał trzy nowe zarzuty. Były prezydent Stanów Zjednoczonych razem z dwoma podwładnymi jest oskarżony m.in. o utrudnianie śledztwa. Cała trójka miała zmuszać jednego z pracowników do skasowania nagrań z kamer monitoringu.
Sprawa dotyczy dokumentów, które Donald Trump zabrał ze sobą, gdy opuszczał Biały Dom po przegranych wyborach i przetrzymywał w swojej posiadłości w Mar-a-Lago. Wymiar sprawiedliwości dopominał się, aby przekazał je do archiwów narodowych. Część dokumentów Donald Trump oddał, inne znaleźli agenci FBI, którzy przeszukali jego posiadłość na Florydzie.
Nowe zarzuty dla Donalda Trumpa
Teraz do 37 postawionych byłemu prezydentowi zarzutów dodano trzy nowe. Dwa dotyczą niszczenia dowodów, a trzeci to kolejny zarzut przetrzymywania informacji niejawnych. Donald Trump z asystentem Waltem Nautą, a także drugim pracownikiem Carlosem De Oliveirą mieli próbować nie dopuścić do przekazania nagrań.
Jak podaje BBC, De Oliveirą miał pytać, co można zrobić, żeby usunąć zapis z kamer.
Próba usunięcia nagrań z monitoringu
Ponadto De Oliveira po otrzymaniu nakazu sądowego, by przekazać materiały z monitoringu, miał wysłać wiadomość SMS pracownikowi, że "szef chce, żeby serwer był skasowany".
Zgodnie z aktem oskarżenia, na który powołuje się CNN, De Oliviera miał pytać jednego z informatyków, jak długo serwer przechowuje nagrania. Gdy usłyszał, że około 45 dni podkreślił, że "ta rozmowa powinna zostać między nimi".
"Trump i Nauta mają już zarzuty w związku z przenoszeniem pudeł z dokumentami, ale najnowsze zarzuty dają zupełnie nowe światło na śledztwo. To wykracza poza samo ukrywanie tajnych dokumentów" - stwierdza CNN.
Jak podaje BBC, Donald Trump i jego bliski współpracownik Walt Nauta nie przyznali się do winy.
Nowe zarzuty mogą opóźnić rozpoczęcie procesu, którego data została wyznaczona na maj 2024 r.
Czytaj więcej