Rosyjskie zbrodnie w Ukrainie. Joe Biden reaguje
Joe Biden nakazał, by dowody rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie przekazano Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu. Według "New York Times" współpracę administracji prezydenta USA z MTK blokował Pentagon.
Od początku wojny w Ukrainie - szczególnie po ujawnieniu szokujących zdjęć m.in. z Buczy - świat dyskutuje o zbrodniach wojennych dokonywanych przez Rosję.
"New York Times" podał, że prezydent Joe Biden wydał tajne zarządzenie w sprawie przekazania do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze dowodów potwierdzających te bestialskie działania.
ZOBACZ: Szczyt NATO w Wilnie. Joe Biden: Przyszłość Ukrainy jest w NATO
Zaznajomieni ze sprawą urzędnicy twierdzą, że to wyraźna zmiana w amerykańskiej polityce. Według nich ta decyzja Bidena obala wielomiesięczny opór Pentagonu. Miał on obawiać się, że takie postawienie sprawy stworzy precedens otwierający furtkę do ścigania amerykańskich wojskowych w przyszłości.
"Za" były z kolei Departamenty Stanu i Sprawiedliwości.
Obawy uzasadnione?
Skąd obawy Pentagonu? Ani Rosja, ani USA nie są bowiem stronami Statutu Rzymskiego stanowiącego podstawę działania MTK. Oba kraje początkowo podpisały dokument, lecz później wycofały swoje podpisy.
Według "NYT" amerykański wywiad zebrał informacje, w tym szczegóły dotyczące decyzji rosyjskich urzędników o celowym uderzeniu w infrastrukturę cywilną w Ukrainie i przymusowej deportacji tysięcy ukraińskich dzieci z okupowanego terytorium.
Gazeta zauważa, że Stany Zjednoczone podzieliły się niektórymi z tych dowodów z ukraińskimi prokuratorami, ale powstrzymały się od przekazania ich Hadze.
Apel do Bidena
W środę o zmianę tej polityki, w kontekście śledztwa MTK w sprawie deportacji ukraińskich dzieci, zaapelował do administracji Bidena w liście szef komisji spraw zagranicznych Senatu Bob Menendez. Jak powiedział dziennikowi senator, choć nie słyszał o zmianie polityki, to przyjmie ją z zadowoleniem. Nazwał też postawę Pentagonu "nie do przyjęcia".
Czytaj więcej