Ostrów Wielkopolski. Czterolatek sam wyszedł ze szpitala. Błąkał się po ulicach
Czterolatek niezauważony wyszedł z oddziału szpitala i spacerował po ulicach Ostrowa Wielkopolskiego. Gdy na miejsce przyjechała policja, mały pacjent czuł się dobrze i odpowiadał na pytania. - Chłopcu nic się nie stało - przekazała w rozmowie z polsatnews.pl podkomisarz Małgorzata Michaś z tamtejszej komendy.
O sprawie jako pierwszy poinformował portal Ostrow24.pl. Jak udało nam się potwierdzić, do zdarzenia doszło w środę wieczorem. Tego dnia, około godziny 19:40 policja otrzymała zgłoszenie o czterolatku, który sam chodził po ulicach Ostrowa Wielkopolskiego.
Czterolatek błąkał się po ulicach
- Gdy funkcjonariusze przyjechali we wskazane miejsce, czyli na ul. Wrocławską spotkali kobietę, która powiadomiła policję i czteroletniego chłopca - przekazała w rozmowie z polsatnews.pl oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Ostrowie Wielkopolskim, podkomisarz Małgorzata Michaś.
Obecnie policja pracuje nad odtworzeniem przebiegu serii wydarzeń. Dowiedzieliśmy się na razie, że chłopiec był pacjentem pobliskiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej przy ul. 3 Maja. Tym samym, znajdował się w rejonie szpitala i nie odszedł zbyt daleko.
ZOBACZ: Gdańsk. Trzyletni chłopiec bez opieki błąkał się po ulicy. Dziecko trafiło do rodziny zastępczej
Jak mały uciekinier wydostał się z placówki? - Najprawdopodobniej chłopiec wyszedł ogólnodostępnymi drzwiami - przekazała nam podkomisarz.
Chłopcu nic się nie stało. Policja bada szczegóły
Maluch nie był zdezorientowany i odpowiadał na pytania funkcjonariuszki. - Powiedział, jak ma na imię. Najważniejsze, że nic mu się nie stało - dodała Michaś.
ZOBACZ: Bieszczady: Ojciec zostawił 10-latkę na szlaku. Kazał jej samej wrócić do schroniska
Czteroletni pacjent został później odprowadzony z powrotem na oddział. Na razie nie wiadomo, jak długo znajdował się poza szpitalem i jak, na całe zdarzenie zareagowali rodzice malca.
Czytaj więcej