Francja. Pilot stawił się do pracy pijany. Mogło dojść do poważnej katastrofy
Pilot United Airlines stawił się w pracy pijany. Miał lecieć z Francji do USA z 267 pasażerami na pokładzie. Mężczyzna we wtorek usłyszał wyrok w tej sprawie.
63-letni amerykański pilot przyszedł do pracy pijany. Zdarzenie miało miejsce w niedzielne popołudnie. Mężczyzna miał lecieć samolotem linii United Airlines z lotniska im. Charles de Gaulle w Paryżu do portu na lotnisku Washington Dulles w Wirginii. Jak się okazało mężczyzna miał 1,3 promila alkoholu we krwi.
ZOBACZ: Ryanair odwołuje loty przez strajk belgijskich pilotów. Na liście również trasy z i do Polski
Pijany pilot stawił się do pracy. Odpowiedział przed sądem
We wtorek mężczyzna stanął przed sądem we Francji. Jak przekazał "New York Post", z jego zeznań wynika, że w noc przed lotem wypił dwa kieliszki wina.
"Trochę się chwiał, jego oczy były szkliste" - mówił z kolei jeden z policjantów zeznający przed sądem.
ZOBACZ: Szkocja: Pasażerowie czekali na pokładzie samolotu. Pilot stawił się pijany
Sędzia nie uwierzył w zeznania pilota. Stwierdził, że był nieodpowiedzialny, a jego działanie mogło doprowadzić do katastrofy lotniczej. Sąd uznał, że mężczyzna naraził na niebezpieczeństwo 267 pasażerów i członków załogi.
Pilot został skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości prawie 5000 dolarów (ok. 20 tys. zł). Zatrzymano mu również na rok licencję pilota.
ZOBACZ: Katastrofa samolotu w Chrcynnie. Jest oświadczenie aeroklubu SkyDive
Linie lotnicze przekazały, że współpracują z władzami francuskimi. "Bezpieczeństwo naszych klientów i załogi jest zawsze naszym najwyższym priorytetem. Wszyscy nasi pracownicy przestrzegają najwyższych standardów i stosujemy surową politykę braku tolerancji dla alkoholu" - czytamy w oświadczeniu.