Zielona Góra: Skażona rzeka Gęśnik po pożarze chemikaliów. Strażacy zatamowali jej bieg

Polska
Zielona Góra: Skażona rzeka Gęśnik po pożarze chemikaliów. Strażacy zatamowali jej bieg
WIOŚ Zielona Góra
Inspektorzy WIOŚ wykryli zanieczyszczenie Gęśnika

Brudna, zanieczyszczona chemikaliami rzeka Gęśnik to kolejny skutek pożaru nielegalnego składowiska, który w weekend wybuchł w zielonogórskiej Przylepie. Jak wyjaśnił prezydent miasta Janusz Kubicki, dostały się tam wody pogaśnicze. Skażenie potwierdzili inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.

Do pożaru składowiska niebezpiecznych substancji w Przylepie, leżącym w granicach Zielonej Góry, doszło w sobotę. Po opanowaniu sytuacji przystąpiono do badań możliwego skażenia środowiska.  

Woda pogaśnicza w Gęśniku. Strażacy zatamowali rzekę

Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) potwierdzili, że do pobliskiej rzeki Gęśnik przedostały się wody pogaśnicze zawierające chemikalia.

 

Badania próbek przeprowadzono w niedzielę i poniedziałek. Pochodziły z odcinka rzeki nieopodal miejsca pożaru aż do punktu, w którym Gęśnik wpływa do najbliższej miejscowości - Czerwieńska. 

 

ZOBACZ: Zielona Góra. Pożar składu chemikaliów. "Doszło do skażenia terenu"

 

Skażenie potwierdzono mniej więcej w połowie biegu rzeki, przed rozlewiskami, które - jak podał WIOŚ - "najprawdopodobniej rozlewiska nie zostały w całości skażone". "Na zakończeniu rozlewisk nie stwierdzono zmian zabarwienia wody oraz nie był wyczuwalny charakterystyczny zapach" - czytamy w komunikacie Inspektoratu.

 

Gdy okazało się, że w rzece są chemiczne substancje, straż pożarna zatamowała bieg rzeki w dwóch miejscach, aby skażenie nie rozprzestrzeniało się.

Prezydent Zielonej Góry: Winna oddzielna kanalizacja

Do informacji o skażeniu Gęśnika odniósł się Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Wyjaśnił, że niebezpieczne substancje dostały się do rzeki, bo na terenie dawnych zakładów mięsnych w Przylepie - gdzie spłonęło składowisko - istnieje oddzielna kanalizacja deszczowa, nienależąca do miasta.

 

"Wody z niej odprowadzane są do zbiorników. To pozostałość z zlikwidowanych zakładów. Woda w tych zbiornikach jest skażona. W trakcie trwania akcji gaśniczej spływały tam wody pogaśnicze" - napisał Kubicki na Facebooku. Z kolei WIOŚ zamieścił zdjęcia zabrudzonej rzeki.

 

 

Laboratorium GIOŚ prowadzi jeszcze badania pozostałych parametrów pobranych próbek wody, m.in. pod kątem obecności metali, substancji ropopochodnych. Dokładne wyniki badań mają być opublikowana w ciągu tygodnia. 

ako/wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie