Prof. Marcin Wiącek: Policja ma obowiązek szanować godność i zachowywać umiar
Przeszukanie czy zatrzymanie rzeczy przez policję bez nakazu prokuratora czy sądu jest możliwe tylko w sytuacji niecierpiącej zwłoki. Policja ma obowiązek szanować godność i zachowywać umiar, a w przypadku gdy mamy do czynienia ze szpitalem, to wówczas lekarz jest dysponentem pacjenta - mówił w programie "Gość Wydarzeń" RPO prof. Marcin Wiącek, odnosząc się do sprawy pani Joanny z Krakowa.
W ubiegłym tygodniu media obiegła historia pani Joanna z Krakowa i interwencji policji, która została wobec niej przeprowadzona w szpitalu. Do sprawy odniósł się programie "Gość Wydarzeń" prof. Wiącek.
Prof. Wiącek: Nie doszło do popełnienia przestępstwa przez panią Joannę
- Prowadzę postępowanie w tej sprawie, wystąpiłem do komendy policji w Krakwie i do Rzecznika Praw Pacjenta, który wyjaśnia tę sprawę. Rzetelność wymaga ode mnie tego, żebym kategoryczne wnioski stawiał po zapoznaniu się z tymi materiałami - powiedział.
Podkreślił, że według prawa "policji, władzy publicznej, wolno tylko to, co jest pozytywnie w prawie zapisane". Dodał, że jeśli chodzi o obecność policji w gabinecie lekarskim, decyzję o tym podejmuje lekarz.
- Podkreślam: Nie doszło do popełnienia przestępstwa przez panią Joannę, ponieważ zażycie takiej tabletki i wywołanie aborcji karze nie podlega, nie jest przestępstwem - mówił prof. Wiącek.
ZOBACZ: Joanna z Krakowa w Sejmie: Próbowano zrobić ze mnie przedmiot. Nie zgodziłam się
Odnosząc się do interwencji funkcjonariuszy wyjaśnił, że po analizie protokołów z tych czynności "będziemy w stanie ocenić, czy doszło tutaj do przekroczenia kompetencji przez policję".
- Bez wątpienia gdy lekarz ma informację, że ktoś próbuje popełnić samobójstwo, to to, że policja jest o tym zawiadomiona należy ocenić pozytywnie - powiedział. - Natomiast musimy odróżnić dwie rzeczy, bo z jednej strony mamy wątek próby samobójczej, a z drugiej mamy wątek - i tu pytanie: na ile ta interwencja nie była wywołana informacją o tym, że doszło do aborcji farmakologicznej - wyjaśnił rzecznik.
Przypomniał jeszcze raz, że kobieta, która dokonuje aborcji farmakologicznej nie popełni przestępstwa, ale może mieć wiedzę, która może stanowić dowód popełnienia czynu zabronionego.
- Przeszukanie czy zatrzymanie rzeczy przez policję bez nakazu prokuratora czy sądu, jest możliwe tylko w sytuacji niecierpiącej zwłoki. Policja ma obowiązek szanować godność i zachowywać umiar, a w przypadku gdy mamy do czynienia ze szpitalem, to wówczas lekarz jest dysponentem pacjenta - dodał.
Prof. Wiącek o sprawie Mariki: Kara nieadekwatna, nieproporcjonalna
W programie poruszono też sprawę Mariki, która została skazana na trzy lata więzienia za próbę wyrwania tęczowej torby uczestniczki marszu LGBT we Poznaniu. Kobieta przesiedziała rok w więzieniu, zwróciła się też do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie.
ZOBACZ: "Graffiti". Marika niesłusznie skazana? Z. Ziobro: Do poniedziałku ujawnię materiał dowodowy
- Myślę, że większość prawników, którzy z tym wyrokiem się zapoznali, ma dwa wnioski. Po pierwsze: to jest czyn, który jest godny potępienia i powinien być potępiony przez państwo. Po drugie: kara, która została wymierzona - trzy lata bezwzględnego pozbawiania wolności - jest karą nieadekwatną, nieproporcjonalną do tego czynu - powiedział prof. Wiącek.
W drugiej części programu gośćmi będą poseł Andrzej Grzyb (PSL) oraz wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej