Pożar w Zielonej Górze. Prezydent Janusz Kubicki: Takie śmieci nie mają koloru politycznego
- Nie doszło do skażenia studni. Badania, które zostały wykonane przez sanepid wskazały, że woda i spożywanie wody dostarczane przez zielonogórskie wodociągi jest bezpieczne - zapewnił w programie "Gość Wydarzeń" prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Jednocześnie przyznał, że "zawalił w tej sprawie". - Nikt nie chciał mi pomóc, bardzo często spotykam się z taką sytuacją - tłumaczył.
Gościem Bogdana Rymanowskiego w "Gościu Wydarzeń" był prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Tematem rozmowy był pożar składowiska niebezpiecznych odpadów chemicznych na obrzeżach miasta.
- Nie doszło do skażenia studni. Badania, które zostały wykonane przez sanepid wskazały, że woda i spożywanie wody dostarczane przez zielonogórskie wodociągi jest bezpieczne - powiedział Kubicki i dodał, ze nie doszło też zanieczyszczenia ścieków.
ZOBACZ: "Debata Dnia". Echa pożaru chemikaliów w Zielonej Górze. "Tam po prostu śmierdziało. Były wycieki"
- Jeśli chodzi o jakość powietrza normy nie zostały przekroczone - zadeklarował prezydent powołując się na dane straży pożarnej, wojskowej jednostki ratownictwa chemicznego i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i jednocześnie zapewnił, że "w tej chwili jest już bezpiecznie".
Pożar w Zielonej Górze. Kto powinien zająć się odpadami?
Wraz z wybuchem pożaru rozpętał się też polityczny spór o to, kto powinien zająć się odpadami, by nie dochodziło do niebezpiecznej sytuacji.
Marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Anna Polak poinformowała we wtorek o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez włodarza Zielonej Góry.
- W Polsce jest takie przysłowie, że złodziej najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja" - skomentował posunięcie marszałek Polak prezydent Zielonej Góry.
ZOBACZ: Pożar hali z chemikaliami w Zielonej Górze. Toksykolog: Nie wiadomo, co tam się znajduje
Kubicki odniósł się do sytuacji sprzed trzech lat, kiedy doszło do sporu kompetencyjnego. Jego efektem było przerzucanie się odpowiedzialnością o to, kto powinien usunąć odpady.
- Sąd twierdził, że ja jestem właściwy do wydania decyzji o usunięciu śmieci. Podobna sytuacja miała miejsce w Zgierzu. Wtedy ten sam Naczelny Sąd Administracyjny postanowił odwrotnie niż w naszym przypadku, że nie miasto a marszałek województwa ma zając się tymi śmieciami i z tego co wiem, to chyba do dzisiaj marszałek nie wykonał tego postanowienia - mówił Kubicki.
"Tak, zawaliłem. Nie zdążyłem tego zrobić"
Kubicki uważa, że w tej sytuacji lokalne władze powinny zdziałać ramię w ramię. - Samorządowców powinno się rozliczać ze skuteczności i tutaj tego skutecznego działania zabrakło wszystkim nam razem i tak naprawdę wszyscy jako klasa polityczna jesteśmy winni, bo przecież pani marszałek skoro wiedziała, że to jest takie złe, to dlaczego broniła się, żeby tego nie zrobić mimo, że ustawa jej na to pozwalała - powiedział Kubicki.
Prezydent dodał, że w Polsce takich wysypisk jest kilkaset, a największą przeszkodą w ich usuwaniu są kwestie finansowe. - Każdy samorządowiec, podobnie jak ja, ma z tym gigantyczny problem. (...) Pierwsze szacunki mówiły o 10 mln zł i takie środki w budżecie zostały zabezpieczone, ale pierwsze postępowanie przetargowe wykazało, że to jest kwota kilkukrotnie większa - mówił i dodał, że miasto nie dysponowało wtedy takimi funduszami.
ZOBACZ: Pożar hali w Zielonej Górze. "Mieszkańcy mieli prawo czuć się permanentnie zagrożeni"
Jednak zarówno marszałek województwa jak i ministrowie mieli odmówić udzielania pomocy w tym zakresie. - Takie śmieci nie mają koloru politycznego. One nie mają koloru ani PiS-u, ani Platformy - stwierdził.
- Tak, zawaliłem. Nie zdążyłem tego zrobić. Nikt nie chciał mi pomóc, bardzo często spotykam się z taką sytuacją - stwierdził Kubicki i dodał, że "najłatwiej w tej chwili jest krytykować". - Dlaczego pani marszałek, która twierdzi, że mogłem to zrobić, nie zrobiła tego kiedy miała taką okazję? - pytał.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej