Nowelizacja prawa farmaceutycznego. W aptekach mają powstać przymierzalnie. Farmaceuci są przeciwni
Nowelizacja prawa farmaceutycznego budzi kontrowersje. Chodzi o zmianę, która zakłada, że w każdej aptece mają powstać przymierzalnie dla klientów. - Na alarm biją właściciele małych aptek, w których ciężko stworzyć takie pomieszczenia - informuje reporterka Polsat News.
- Do tej pory przymierzalnie muszą być w miejscach, gdzie wytwarzane są produkty medyczne, takie jak pończochy i rajstopy uciskowe. Nowe prawo zakłada, że takie miejsca mają pojawić się także w aptekach, które sprzedają te produkty - poinformowała reporterka Magdalena Pernet.
Według nowelizacji prawa farmaceutycznego, w aptekach powstać powinny także magazyny na takie produkty, a przymierzalnie powinny mieć specjalną podłogę, która umożliwia utrzymanie czystości. Jeśli prawo wejdzie w życie, to każda apteka będzie zobowiązana będzie do udostępnienia przymierzalni klientom.
"Apteka nie ma możliwości stworzenia przymierzalni"
- Dla nas to rozwiązanie jest zupełnie nie do przyjęcia. Apteka ma bardzo dużo pomieszczeń, nie ma możliwości zorganizowania przymierzalni - powiedziała Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. - Apteki przede wszystkim wydają pieluchomajtki. Po nie przychodzą nie te osoby, które ich potrzebują, tylko opiekunowie - dodała.
- Możemy odejść od tego zapisu, że każda apteka, która będzie handlowała produktami medycznymi będzie miała obowiązek posiadać przymierzalnie - przekazał rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Wówczas należy wprowadzić zapis doprecyzowujący, że każda apteka, która będzie handlowała produktami medycznymi wymagającymi przymierzenia, będzie musiała taką przymierzalnie posiadać - wyjaśnił.
Zmiany prawa farmaceutycznego nie są przesądzone. Teraz propozycje trafiły do konsultacji społecznych.
WIDEO: Nowelizacja prawa wprowadzi przymierzalnie w każdej aptece. Farmaceuci biją na alarm
"Apelujemy do rządzących, żeby zatrzymać to szaleństwo"
To nie jedyne zmiany - nowelizowane jest teraz także prawo "apteka dla aptekarza". Ministerstwo uważa, że ustawa z 2017 roku jest nieszczelna. Farmaceuci protestują, bo uważają, że spowoduje to wzrost cen leków. Naczelna Rada Aptekarska jest jednak przeciwnego zdania.
- Ta ustawa oparta jest na krzywdzie tych wszystkich przedsiębiorców którzy przez lata ten majątek budowali i apelujemy do rządzących, żeby zatrzymać to szaleństwo - przekazał prezes Związku Pracodawców Aptecznych Marcin Piskorski.
- Prawo farmaceutyczne to jest biblia dla aptek. Tak ważnego prawa, które decyduje o zaopatrzeniu w leki 40 mln Polaków nie można robić przy okazji jakiejś wrzutki, bez oceny skutków regulacji bez wysłuchania głosów środowiska - dodał.
ZOBACZ: Lek dla konia może wywołać poronienie. Z apteki mężczyzna trafił na komisariat
Elżbieta Piotrowska-Rutkowska stwierdziła, że "farmaceuci wciąż mogą tworzyć swoje małe sieci do czterech aptek, czy też nawiązywać kontakty lub zakładać grupy zakupowe w ramach współpracy pomiędzy sobą".
- Nie obawiajmy się, że nagle ceny leków w aptekach zostaną podniesione, czy apteki zaczną upadać czy cokolwiek zacznie się dziać złego w kierunku zaopatrzenia pacjentów - wyjaśniła.
Farmaceuci apelują jednak o konsultacje społeczne także w tej kwestii. Wciąż nie wiadomo, jaki będzie los nowelizacji prawa farmaceutycznego. Projekt został przegłosowany przez Sejm i trafił do Senatu.
Czytaj więcej