Szymon Hołownia o pożarze w Zielonej Górze. "Indolencja władz może kogoś zabić"

Polska
Szymon Hołownia o pożarze w Zielonej Górze. "Indolencja władz może kogoś zabić"
Polsat News
Szymon Hołownia

- Rok bez katastrofy ekologicznej jest rokiem straconym. W sobotę do naszej atmosfery w Zielonej Górze przedostała się praktycznie cała tablica Mendelejewa - mówił podczas konferencji prasowej Szymon Hołownia, lider partii 2050. Komentował w ten sposób walkę z ogniem, który opanował halę w Przylepie, gdzie składowane były niebezpieczne substancje.

- Cała Polska to tykająca bomba jeśli chodzi o niebezpieczne odpady. Wiemy to z raportów GUS. W 2020 roku zidentyfikowane ponad dwa tys. nielegalnych wysypisk śmieci - powiedział lider Polski 2050.

Hołownia o mafiach śmieciowych. "Trzeba zrobić porządek"

Przypomniał, że w 2019 roku w Polsce doszło do 243 pożarów nielegalnych składowisk i wysypisk. - Tą sytuacją żywią się mafie śmieciowe. Z tym trzeba wreszcie zrobić porządek. Tylko pytanie, czy nasz rząd potrafi zrobić z tym porządek? - pytał Szymon Hołownia. 


- O tym, co dzieje się w Zgierzu czy Zielonej Górze nasze struktury od trzech lat wołały do władz. Usunięcie jednego takiego składowiska to często kwoty przekraczające 100 milionów - mówił, podkreślając w ten sposób, że bez wsparcia rządu trudno walczyć z takimi ekologicznymi tykającymi bombami.

 

ZOBACZ: Pożar hali w Zielonej Górze. Sztab kryzysowy o jakości powietrza


Stwierdził też, że "tym razem obyło się bez ofiar". - Ale to nie jest gwarancja, że następnym razem ktoś z nas na tym nie ucierpi. Dlatego dzisiaj wystąpimy do premiera Mateusza Morawieckiego z przypomnieniem wszystkich faktów. Przypomnimy mu te raporty, o których zapomniał - zadeklarował polityk.

 

W liście do Morawieckiego znajdą się także pytania, o środki na utylizację odpadów i działania rządu w tej sprawie.

Hołownia: Indolencja władz może zabić

Lider partii Polska 2050 zapowiedział też, że jego ugrupowanie spyta, gdzie są pieniądze i realne działania rządu, które pozwolą nam funkcjonować w Polsce bezpiecznie. - My tej sprawy nie zostawimy - zaznaczał.


- Jeżeli rząd ma tyle pieniędzy, żeby rozwalać je na fundacyjki, wille plus, a nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swojemu narodowi, to my musimy jasno powiedzieć: to będzie jeden z pierwszych priorytetów dla kolejnego rządu - mówił Hołownia - wszystkie środki, które dzisiaj są defraudowana z handlu emisjami, z systemu ETS, powinny być przeznaczone na cele środowiskowe: na rozwój sieci elektroenergetycznych, zielonej energetyki, ale też na utylizację takich tykających bomb, z jakimi mamy w wielu miejscach Polski do czynienia.

 

ZOBACZ: Pożar hali w Zielonej Górze. "Mieszkańcy mieli prawo czuć się permanentnie zagrożeni"


Zapowiedział też zajęcie się mafiami śmieciowymi. - Raz na zawsze rozprawimy się z nimi skutecznie, żeby nikt więcej nie musiał w środku dnia czy nocy opuszczać swojego domu i dobytku, bo za chwilę zabije go indolencja władz - powiedział. 


- Rząd PiS sprawił, że czujemy się w Polsce niebezpiecznie. Żyjemy na tykającej bombie. Te bombę ktoś dzisiaj musi rozbroić - dodał.

Pożar hali z chemikaliami 

W sobotę po godzinie 15 doszło do pożaru hali w Przylepie w Zielonej Górze. Na miejscu składowanych było siedem tys. metrów sześciennych różnych substancji. Według służb nie ma ryzyka ich dalszego rozprzestrzeniania się.

 

Jeszcze w sobotę wojewoda lubuski Władysław Dajczak powiadomił, że przeprowadzono badania, by dowiedzieć się, czy dym jest niebezpieczny dla ludzi. - Wyniki potwierdzają, że są to węglowodory aromatyczne i ropopochodne w ilościach nie zagrażających życiu ani zdrowiu - mówił.

 

Walka z ogniem, który opanował halę w Przylepie, gdzie składowane były niebezpieczne substancje, trwała wiele godzin. W gaszeniu udział brało około 200 strażaków.

nb/kg / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie