Atak dronów na Moskwę. Rosja zapowiada odwet

Świat
Atak dronów na Moskwę. Rosja zapowiada odwet
PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV/Telegram/Marija Zacharowa
Rzeczniczka MSZ Rosji Marija Zacharowa i uszkodzony budynek w Moskwie

"Strona rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia surowych działań odwetowych" - przekazało MSZ Rosji. Resort w ten sposób odniósł się do poniedziałkowego ataku dronów w Moskwie. Ministerstwo napisało też o uderzeniach na Krymie. Potwierdzono zniszczenie rosyjskiego składu broni.

Jeden z dronów uderzył w pobliżu siedziby rosyjskiego resortu obrony. Kolejny trafił w moskiewskie centrum biznesowe. Mer stolicy Siergiej Sobianin wskazał, że około godziny czwartej nad ranem odnotowano dwa uderzenia "w budynki mieszkalne".

 

Bezzałogowiec, który spadł około 500 metrów od gmachu MON Rosji, miał być wcześniej unieszkodliwiony przez systemy obrony powietrznej.

 

"Dwie maszyny rozbiły się po tym, jak zostały unieszkodliwione przy pomocy broni elektronicznej. Nikt nie został ranny" - podał resort w oświadczeniu.

Oświadczenie MSZ Rosji

W poniedziałek po godzinie 13:00 czasu polskiego, w sprawie ataku oświadczenie wydało też Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.

 

W komunikacie pojawia się informacja, że w nocy niedzieli na poniedziałek, oprócz ataku w Moskwie, "reżim kijowski" przeprowadził próbę ataku na obiekty znajdujące się na Krymie.

 

ZOBACZ: Rosjanie ostrzelali Odessę. "Boli to, że Rosja niszczy naszą kulturę"

 

"14 dronów zostało stłumionych za pomocą środków do walki elektronicznej, 11 z nich rozbiło się w Morzu Czarnym, trzy kolejne spadły na terytorium półwyspu. Trzy drony zostały zniszczone przez siły obrony powietrznej. Nie było ofiar" - czytamy w oświadczeniu.

 

Ministerstwo potwierdza, że jeden z dronów, które "spadły na terytorium półwyspu", trafił w rosyjski skład amunicji w rejonie miasta Dżankoj.

Ataki powietrzne. Wet za wet

"Uważamy to, co się stało, za kolejne użycie metod terrorystycznych przez kierownictwo wojskowo-polityczne Ukrainy, zastraszanie ludności cywilnej. Ataki te nie miały znaczenia militarnego. Zdecydowanie potępiamy tę kolejną zbrodnię kijowskiego reżimu" - podkreśliło ministerstwo.

 

Resort zaapelował też do organizacji międzynarodowych o "odpowiednią ocenę" sytuacji. MSZ Rosji ponadto powołało się na stanowisko ukraińskiego wicepremiera i ministra transformacji cyfrowej, który miał potwierdzić ukraiński atak na Moskwę i Krym.

 

ZOBACZ: Rosjanie chcą stworzyć w Ukrainie "deszcz śmierci"

 

Jednak Mychajło Fedrowo stwierdził jedynie, że "drony zaatakowały dziś w nocy stolicę orków i Krym" oraz że "obrona powietrzna jest coraz mniej zdolna do ochrony nieba okupantów".

 

Opisując sprawę agencja AFP podkreśla, że atak dronów na cele w Rosji nastąpił dobę po tym, jak Rosjanie ostrzelali Odessę, gdzie uszkodzono cerkiew oraz obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wtedy prezydent Zełenski zapowiedział "odwet za barbarzyński atak Rosji".

 

W swoim poniedziałkowym oświadczeniu MSZ wskazuje, że "strona rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia surowych działań odwetowych".

jk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie