Wykryto trzecie ognisko rzekomego pomoru drobiu. Choroba rozprzestrzenia się po blisko 50 latach

Polska
Wykryto trzecie ognisko rzekomego pomoru drobiu. Choroba rozprzestrzenia się po blisko 50 latach
Polsat News
Wykryto trzecie ognisko rzekomego pomoru drobiu

W gminie Dobrzyniewo Duże pod Białymstokiem potwierdzono kolejne ognisko rzekomego pomoru drobiu. To już trzecie, dwa wcześniejsze potwierdzono w gminie Turośń Kościelna. W obrębie kilku kilometrów od zakażonej fermy wprowadzono ograniczenia, by zapobiec rozprzestrzenianiu się tej choroby.

Inspektor weterynaryjny podał, że tym razem pomór dotknął małe gospodarstwo przyzagrodowe w miejscowości Bohdan, w którego skład wchodziło 90 sztuk drobiu. Według inspektora nie można mówić o niekontrolowanym rozprzestrzenianiu się choroby, ponieważ tych 90 sztuk pochodziło z ogniska w Topilcu.


- Również na skutek naszego dochodzenia epidemiologicznego ustaliliśmy, że do paru różnych gospodarstw przyzagrodowych te ptaki się dostały, ale byliśmy już tam, z tymi ptakami nic się nie dzieje - przekazał w rozmowie z Polsat News. 

 

ZOBACZ: Kozienice: 73-latek chciał ukraść kury na rosół. Ich właściciela zaatakował gazem


Jeżeli dochodzi do stwierdzenia rzekomego pomoru drobiu, stado musi zostać zlikwidowane. Utylizacja nastąpiła już w tym miejscu, jak i we wcześniejszych dwóch ogniskach. Wiąże się to też z pewnymi ograniczeniami. Na obszarze kilku kilometrów od wykrytego ogniska producenci drobiu i gospodarze, którzy posiadają kury powinni zastosować maty dezynfekcyjne przy wjeździe do gospodarstwa, a także utrzymywać kury z zamknięciu. 

Kolejna hodowla kur do likwidacji. Zakaźny wirus atakuje po latach

Wirus przenosi się drogą kropelkową, dlatego kontakt z ludźmi, zwierzętami domowymi bądź dzikimi może skutkować rozprzestrzenianiem się choroby. 

 

WIDEO: Wykryto trzecie ognisko pomoru drobiu 

 


Obecnie nie wiadomo jeszcze, czy producenci będą mogli liczyć na rekompensaty pieniężne za utracony drób. Inspekcja stwierdziła, że wykryte zostały na razie tylko te trzy ogniska, ale wszystkie wywodzą się z pierwszego w Topielcu. Możliwe więc, że nad chorobą uda się zapanować i nie dojdzie do jej większego rozprzestrzenienia. 

 

ZOBACZ: Dolny Śląsk. Rolnik hoduje krowy na wsi. Sąsiadom przeszkadza zapach bydła


Rzekomy pomór drobiu został wykryty w Polsce pierwszy raz od niemalże 50 lat. Na pierwszej zakażonej fermie znajdowało się ponad 40 tysięcy kur. Straty producenta sięgają kilkuset tysięcy złotych. 

kar/ac / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie