Posłanka PiS: Samodzielna aborcja farmakologiczna w Polsce nie jest karalna
- Trzeba wyjść od tego, że nikt nie oskarżał pani Joanny o cokolwiek. Decyzja, którą ta pani podjęła ws. swojej ciąży, to jest tylko i wyłącznie jej decyzja - powiedziała w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News posłanka PiS Katarzyna Sójka. Jak dodała "samodzielna aborcja farmakologiczna w Polsce nie jest karalna", a interwencja policji wynikała z obaw o zdrowie i życie pacjentki.
W ostatnich dniach media żyją sprawą pani Joanny z Krakowa, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej, którą miała kupić w internecie. Wobec kobiety interweniowali funkcjonariusze policji.
W czwartek zachowanie policjantów tłumaczył Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk, który podczas konferencji prasowej zaprezentował nagrania rozmów osoby zgłaszającej m.in. z dyspozytorem Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
"Szkoda, że to się tak potoczyło"
Do sprawy odniosła się w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News posłanka PiS, która prywatnie jest lekarzem.
- Żadna kobieta, żaden pacjent, nie chciałby upubliczniać swoich problemów zdrowotnych. Jeżeli są to problemy natury kobiecej, albo związane ze zdrowiem psychiczny, to są to takie obszary bardzo newralgiczne, dlatego myślę, że szkoda, że to się tak potoczyło - powiedziała Katarzyna Sójka.
- Wiemy jednak, że pewne fakty wyszły na jaw za zgodą pacjentki. Sama się nimi "pochwaliła" w telewizyjnym reportażu i opowiedziała o nich - przypomniała.
ZOBACZ: Szymon Hołownia w "Gościu Wydarzeń": To jest władza, która nie widzi człowieka
Dodała, że wszystko, co wydarzyło się później, całe zamieszanie medialne wokół tej sprawy, "na pewno nie służą tej osobie".
Podkreśliła, że nie ocenia zachowania kobiety. - Ale na pewno nie jest korzystne dla jej zdrowia, że tak się stało - dodała.
Według niej, niektóre media przedstawiły całą sprawę bardzo jednostronnie. - Pewne wątki, które są istotnej dla całokształtu tej sprawy, zostały pominięte - stwierdziła.
"Pani Joanna dokonała legalnej aborcji farmakologicznej"
- Trzeba wyjść od tego, że nikt nie oskarżał pani Joanny o cokolwiek. Decyzja, którą ta pani podjęła ws. swojej ciąży, to jest tylko i wyłącznie jej decyzja i to ona będzie ponosiła osobiste jej osobiste konsekwencje - podkreśliła Katarzyna Sójka.
- Z tego co wiemy, pani Joanna dokonała legalnej w Polsce, niekaralnej aborcji farmakologicznej - stwierdziła.
- Samodzielna aborcja farmakologiczna w Polsce jest niekarana. Niekaralne jest również kupienie takich leków - dodała.
- Pani Joanna w tamtym momencie była na skraju wyczerpania psychicznego i chciała popełnić samobójstwo. Takie mamy informacje. W tej sytuacji i lekarz i interweniujący policjanci mieli obowiązek zachować pewne procedury występujące z sytuacji zagrożenia życia i zdrowia - wyjaśniła.
ZOBACZ: Tabletki wczesnoporonne. Czy można je dostać na receptę?
- Policjanci zarekwirowali tej kobiecie laptopa, bo powiedziała, że zakupiła ten środek przez internet. A ktoś, kto nie będąc lekarzem i nie mając również do tego uprawnień, sprzedaje preparaty medyczne, może zostać oskarżony o popełnienie przestępstwa - powiedziała.
- Jestem przekonana, że to właśnie chodziło o to, żeby policjanci sprawdzili to źródło - dodała.
Według posłanki PiS w całej tej sytuacji wątpliwości może budzić jedynie brak empatii policjantów wobec tej kobiety.
Pytana, czy w całej sprawie nie doszło do złamania tajemnicy lekarskiej, stwierdziła, że raczej nie.
- Nie słyszałam w przestrzeni publicznej, żeby sam lekarz mówił o zdrowiu tej pacjentki. Natomiast co do samej konferencji Komendanta Głównego Policji i zaprezentowanych przez niego nagrań, to nie jestem w stanie tego określić, bo nie znam wszystkich przepisów - powiedziała.
Sprawa pani Joanny
Pani Joanna wzięła tabletkę poronną, ale źle się poczuła. Zaniepokojona zadzwoniła do lekarza. Po pewnym czasie w mieszkaniu kobiety pojawili się policjanci i zespół ratownictwa medycznego. Kobieta trafiła do szpitala. Tam miała być przesłuchana i zrewidowana. - Policjantki kazały mi się rozebrać do naga, robić przysiady. Krwawiłam, dlatego nie zgodziłam się zdjąć bielizny - powiedziała Polsat News pani Joanna.
- Otwarcie powiedziałam lekarce, że wywołałam poronienie. Teraz myślę, że trzeba było zwyczajnie kłamać - dodała pani Joanna. Po pewnym czasie od telefonu w jej mieszkaniu pojawili się ratownicy medyczni i policjanci.
ZOBACZ: Sprawa pani Joanny. Nagranie z ukrytej kamery. "Nie wyrażałam zgody!"
- Dostaliśmy zgłoszenie od lekarza, że kobieta dokonała aborcji i ma myśli samobójcze - powiedział Polsat News rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie podkom. Piotr Szpiech.
Pani Joanna zaprzecza, by myślała o targnięciu się na swoje życie. - Jasno powiedziałam, że nie chcę sobie nic zrobić, że nie jest to tego rodzaju sytuacja - mówiła.
Gościem programu był również prof. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich:
Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej