Wyremontowano cztery sąsiednie budynki, ich pominięto
Oficyna jak z horroru straszy w centrum Szczecina. Miasto wyremontowało cztery sąsiednie budynki przy ulicy Łokietka, omijając ten z numerem 2. Nadal nie ma w nim więc centralnego ogrzewania, ciepłej wody z miejskiej sieci oraz łazienek w lokalach. Lokatorzy są zrozpaczeni. Materiał "Interwencji".
39-letnia Joanna Kołacka ze Szczecina mieszka wraz z 15-letnią, niepełnosprawną córką w mieszkaniu komunalnym w centrum miasta. Oficyna od kilkudziesięciu lat nie była remontowana. Jednak największym problemem jest brak łazienki i toalety w mieszkaniu.
- Córka ma dziecięce porażenie mózgowe. Największym problemem w funkcjonowaniu jest brak łazienki. To, co teraz mam, to jest tylko dzięki moim działaniom. Gdyby zarząd budynków się dowiedział, że posiadam kabinę i toaletę w kuchni, to musiałabym ją zlikwidować – opowiada Joanna Kołacka.
ZOBACZ: "Interwencja". Mają poważny problem z wodą. "Konieczne podpisanie weksla in blanco"
- Wprowadziłam się tutaj cztery lata temu, dostałam mieszkanie socjalne razem z dziećmi po 15 latach oczekiwania, brałam, co mi dawano. Wannę sobie zrobiłam, bo moje dziecko jedno nie ma więzadeł w kolanie i jest mu ciężko myć się w misce. Przyszedł pan techniczny i powiedział, że nie przedłuży ze mną umowy, ponieważ muszę zrobić legalizację. To jest 40 tys. zł, nie stać mnie na to, i jestem na dzień dzisiejszy bez umowy. Nie zalegam z żadną płatnością – mówi pani Agnieszka, kolejna lokatorka kamienicy.
"Jak wilgoć była, tak jest"
Brak łazienek w mieszkaniach to niejedyna uciążliwość. Brak podłączenia do miejskiego ogrzewania oraz ciepłej wody powoduje, że mieszkańcy muszą ogrzewać się węglem albo na prąd, a to z kolei oznacza bardzo wysokie koszty.
- W okresie grzewczym od grudnia do lutego wydaję 2700 zł, taki miałam rachunek za ogrzewanie elektryczne. Czeka mnie kolejna zima i kolejny strach przed rachunkami. Obecny będę spłacać do września, gdzie zaraz się zacznie następny sezon zimowy – opowiada Joanna Kołacka.
ZOBACZ: "Interwencja". Zakładowy blok zostanie zburzony. Lokatorzy są przerażeni
- Jak wilgoć była, tak jest w piwnicy. Mury ciągną, w chałupie wilgoć mam aż do połowy okna jednego i drugiego. Ogrzewam węglem. Chciałbym, żeby nas połączyli do centralnego, do miejskiego, tak jak tu wszędzie obok mają. I ciepłą wodę mają, a my z bojlera, więc na prąd – dodaje pan Jerzy, kolejny lokator.
Trzy lata temu oficyny przy ul. Łokietka przeszły generalny remont. Budynki są ocieplone, podłączone do ogrzewania i ciepłej wody z miasta. Przede wszystkim jednak mają zrobione małe łazienki. Wszystkie koszty pokrywało miasto Szczecin z funduszy unijnych. Generalny remont ominął tylko oficynę numer dwa.
Oficyna ma kilku właścicieli
Okazuje się, że oficyna numer dwa jest wspólnotą mieszkaniową. Ma czterech właścicieli: trzech z nich to właściciele wykupionych mieszkań, a czwartym jest miasto Szczecin, które ma tutaj w zasobach aż 13 lokali. Koszt remontu i modernizacji wynosi ponad pół miliona zł i musi być rozdzielony na wszystkich właścicieli.
- W 2020 roku została przygotowana dokumentacja remontowa, wtedy też wystąpiliśmy o podwyższenie tego funduszu remontowego, bo nie było zgody na to, dopiero w tym roku ci właściciele zgodzili się na podwyższenie stawki remontowej do 3 zł za metr kwadratowy, ale to ciągle jest mało. My teraz mamy okres, w którym mamy się rozeznać, czy któryś z banków byłby w stanie udzielić pożyczki wspólnocie mieszkaniowej chociaż na jeden z etapów tego remontu. Będziemy płacić proporcjonalnie do udziałów za ten remont – mówi Tomasz Klek, rzecznik Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie.
ZOBACZ: "Interwencja": Szczury, insekty i fetor. Żyją obok hałd śmieci
- Mija rok jak jestem właścicielem mieszkania. Dwie osoby, które wykupiły lokale wcześniej, im na tym remoncie nie zależało, bo trzeba byłoby podnieść składkę na fundusz remontowy. Nie chcieli tego robić odczekali pięć lat i sprzedali – tłumaczy pan Bogdan, jeden z właścicieli mieszkania w budynku.
- Mieszkańcy, którzy wykupili lokal na własność, nie mieli może do końca tej świadomości, że stali się jednocześnie współwłaścicielami całego budynku, tych części wspólnych, tych klatek, elewacji, dachu. I w zależności od tego, jaką mają część tego budynku, odpowiadają proporcjonalnie finansowo za te remonty – mówi Tomasz Klek, rzecznik Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie.
- Oni nawet tu gwoździa nie wbiją, sami naprawiamy czasami jakieś usterki czy coś, w czynie społecznym, jak to się mówi – komentuje pan Jerzy.
Materiał "Interwencji" do obejrzenia TUTAJ.
Czytaj więcej