Wielkopolska: Miała dość piratów drogowych. Postawiła w ogrodzie atrapę fotoradaru
Sołtys wsi Wielki Buczek w Wielkopolsce miała dość kierowców łamiących przepisy. Postanowiła więc wypowiedzieć wojnę piratom drogowym i postawiła w swoim ogródku atrapę fotoradaru. Chociaż urządzenie nie robi zdjęć, jako straszak spisuje się znakomicie.
Przez miejscowość przechodzi droga powiatowa, która została niedawno wyremontowała.
Nowa, równa nawierzchnia spowodowała, że kierowcy zrobili sobie z niej tor wyścigowy i wielokrotnie przekraczali dozwoloną w tym miejscu prędkość - czyli 50 km/h.
Kreatywna pani sołtys
To wzbudziło zaniepokojenie mieszkańców. Z racji na charakterystykę drogi niemożliwe jest zainstalowanie na niej na przykład progów zwalniających. Dlatego miejscowa sołtys wzięła sprawy w swoje ręce i wypowiedziała wojnę piratom drogowym.
ZOBACZ: Niemcy: Rowerzysta złapany przez fotoradar. Przekroczył dopuszczalną prędkość o ponad 30 km/h
Kreatywna kobieta zainstalowała w swoim ogródku przed domem atrapę fotoradaru do złudzenia przypominającą oryginał.
Sprawę nagłośnił wicemarszałek województwa wielkopolskiego Krzysztof Grabowski.
Chociaż atrapa nie robi zdjęć, jako straszak spisuje się znakomicie. Pędzący drogą kierowcy zwalniają tuż przed urządzeniem.
W świetle przepisów wszystko jest zgodne z prawem. Atrapa nie stoi w pasie drogowym, tylko na prywatnym terenie.
WIDEO: Sołtys postawiła w ogródku atrapę fotoradaru
- Był tutaj potrzebny. Niektórzy kierowcy jeździli naprawdę szybko, aż ciarki szły. Teraz troche się boją i zwalniają - powiedziała Polsat News mieszkanka wsi, pani Bogusława.
- Jest nowa droga, więc auta nieraz tu pędzą na złamanie karku. Teraz obce auta tutaj hamują - dodał pan Mariusz.
ZOBACZ: Zmierzyli radarem prędkość... domu - 12 km/h. Policja kupiła je za kilkanaście milionów zł
Co innego lokalni kierowcy. Oni już nauczyli się, że jest to tylko atrapa. Mieszkańcy wsi zamierzają więc złożyć prośbę do władz gminy o zainstalowanie prawdziwego fotoradaru.
Czytaj więcej