Protesty w Izraelu. Blokady autostrad, setki osób na ulicach
Mieszkańcy Izraela zablokowali autostrady. Między protestującymi a policją doszło do starć - podaje Reuters. Masowe wyjścia na ulice związane są z kontrowersyjną ustawą, która ma ograniczyć uprawnienia władzy sądowniczej. Na wtorek protestujący zapowiadają pojawienie się jeszcze m.in. na międzynarodowym lotnisku w Tel Awiwie.
Protestujący pojawili się na ulicach, skrzyżowaniach oraz na autostradach. Mieli ze sobą flagi, banery i flary. Na wjeździe do Jerozolimy funkcjonariusze użyli maszynek wodnych, by rozgonić tłum.
W Tel Avivie do uczestników demonstracji wyjechali policjanci na koniach. Pojawiło się nagranie, na którym protestujący zostali siłą wyciągnięci z parlamentu po przyklejeniu się do podłogi.
W mediach społecznościowych można także zobaczyć nagrania z setkami ludzi na ulicach.
Jak podaje Reuters, część protestujących siłą przepędzono z blokowanych miejsc. Według policji doszło do 42 zatrzymań.
Protesty mają trwać przez cały dzień. Na wtorek zaplanowano m.in. akcje na międzynarodowym porcie lotniczym Bena Guriona w Tel Awiwie.
fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Reforma sądownicza w Izraelu
Ustawa została przyjęta w nocy z poniedziałku na wtorek. Nowe prawo ma ograniczyć uprawnienia Sądu Najwyższego do unieważniania decyzji podejmowanych przez rząd, ministrów i wybranych urzędników. Jest jednym z elementów kontrowersyjnej reformy sądownictwa wprowadzanej przez skrajnie nacjonalistyczną koalicję premiera Benjamina Netanjahu. Proponowane zmiany od ponad pół roku dzielą izraelskie społeczeństwo.
Do eskalacji protestów doszło w marcu, a premier na krótko wstrzymał prace nad ustawą i rozpoczęły się negocjacje z opozycją. Rozmowy trwały do czerwca - w tym okresie koalicja Netanjahu wróciła do pracą nad ustawą.
Dla protestujących zmiany prawa prowadzą kraj do końca demokracji i początku dyktatury.
Czytaj więcej