Wspólny gest Dudy i Zełenskiego. Prof. Grzegorz Motyka: To żaden przełom

Polska
Wspólny gest Dudy i Zełenskiego. Prof. Grzegorz Motyka: To żaden przełom
Instytut Studiów Politycznych PAN
Prof. Grzegorz Motyka w "Gościu Wydarzeń"

- Spór na temat ekshumacji trwa od kilku lat. Wygląda na to, że dotyczy jednej mogiły, jednego zdania i kilkudziesięciu nazwisk (...) Z zażenowaniem patrzę na to, że ukraińscy i polscy urzędnicy nie rozmawiają na ten temat - mówił w "Gościu Wydarzeń" prof. Grzegorz Motyka, historyk zajmujący się stosunkami polsko-ukraińskimi.

We wtorek przypadnie 80. rocznica tzw. krwawej niedzieli, czyli kulminacyjnego momentu rzezi wołyńskiej - masowej eksterminacji Polaków mieszkających na wschodnich terenach ówczesnej Rzeczpospolitej okupowanych wtedy przez niemiecką III Rzeszę.

Motyka o wspólnym geście Dudy i Zełenskiego

Mordy przeprowadzali członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi.

 

W niedzielę Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski w katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku oddali hołd niewinnym ofiarom. 

 

 

- Dobrze, że prezydenci się spotkali, ale oczywiście byłbym daleki od prawdy, gdybym powiedział, że to jakiś przełom - powiedział prof. Grzegorz Motyka pytany o wspomniane spotkanie Zełenskiego i Dudy.

"Jestem zażenowany postawą ukraińskich i polskich urzędników"

Dodał, że spór na temat ekshumacji trwa od kilku lat. - Wygląda na to, że dotyczy jednej mogiły, jednego zdania i kilkudziesięciu nazwisk. Z zażenowaniem patrzę na to, że ukraińscy i polscy urzędnicy nie rozmawiają na ten temat - mówił.  - Zastanawiam się, czy polski rząd w ogóle rozmawia z rządem ukraińskim o rzezi wołyńskiej. Jeśli tak, to robi to nieskutecznie - dodał.

 

ZOBACZ: Rzeź wołyńska. Szrot o odblokowaniu ekshumacji jeszcze za kadencji Dudy: Powinniśmy na to liczyć


- Warto powiedzieć, że nie chodzi tylko postawę Ukraińców. Chodzi też o postawę polskiego rządu, który nie potrafił wynegocjować zdjęcia tego zakazu. Do końca nie wiemy nawet, czy rozmowy z Ukrainą zostały tak na poważnie podjęte w tej sprawie - stwierdził. 

Słowa Antona Drobowycza. "Wypowiedź była niezręczna"

Historyk przypomniał też niedawne słowa prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy Antona Drobowycza. Ukrainiec odnosząc się do stwierdzenia Łukasza Jasiny, który domagał się przeprosin od prezydenta Zełenskiego za zbrodnie wołyńskie, stwierdził między innymi, że "nie należy przesadzać" i że był "tym stwierdzeniem zaskoczony".

 

WIDEO: Prof. Grzegorz Motyka w programie "Gość Wydarzeń"

 


- Ja na pewno jako członek Instytutu Pamięci Narodowej, będę chciał zachęcać do rozmowy. Myślę, że w tej wypowiedzi Antona Drobowycza przykra była ta sprawa, że on nie zaproponował powrotu do rozmów. To było niezręczne. W kontekście pomocy, którą Polska udziela Ukrainie, odebrane przez niektórych nawet jako niewdzięczność - komentował prof. Motyka.

UPA jako formacja narodowo-wyzwoleńcza. "To dla Polski bardzo przykre"

- Na Ukrainie rzeczywiście Ukraińska Powstańcza Armia od 2015 jest uważana za formacje narodowo-wyzwoleńczą. To jest z naszej strony bardzo przykre. Strona ukraińska mówi, że chodzi jej przede wszystkim o walkę z sowietami i komunizmem i podkreśla, że nie może zrezygnować z tego symbolu ze względu na zagrożenie rosyjskie. Bez wątpienia jest to rzecz przykra, ale trzeba przyznać, że to Ukraińcy mają prawo wybierać sobie swoich bohaterów - powiedział.

 

ZOBACZ: "Śniadanie Rymanowskiego". Awantura o Wołyń. K. Bosak do R. Fogla: Jest pan żałosny

 

Podkreślił jednocześnie, że odpowiedzialność za te zbrodnie ponosi UPA. - Podstawowy spór polega na tym, że po stronie ukraińskiej nie do końca się dowierza w to, że doszło do takiej zorganizowanej na ogromną skalę operacji depolonizacji. Próbuje się to tłumaczyć buntem ludowym. Ja mogę tylko powiedzieć, że badałem osobiście dziesiątki wsi zamordowanych Polaków. W każdym przypadku, w którym udało się ustalić sprawców, okazało się, że byli członkami Ukraińskiej Powstańczej Armii - mówił.

 

Stwierdził, że kwestię przeprosin powinniśmy przenieść na później. Dodał, że teraz "kwestia pochówków jest kwestią podstawową". - Nie wyobrażam sobie, żeby Polacy mogli z tego kiedykolwiek zrezygnować. Chodzi o stworzenie miejsc pamięci, w których będzie można spotkać się, pomodlić czy złożyć wieniec - podkreślił.

 

Więcej odcinków "Gościa Wydarzeń" znajdziesz pod tym linkiem.

nb/dk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie