Krzysztof Śmiszek o rzezi wołyńskiej: Ta historia nie jest czarno-biała
- Jak słucha się i jednej, i drugiej strony to słyszy się, że to ludobójstwo odzwierciedliło napięcie, które trwało od kilkuset lat. To nie jest tak, że nagle ktoś się obudził i postanowił dokonać takiej okropnej rzeczy. Ta historia jest o wiele bardziej skomplikowana - mówił o rzezi wołyńskiej Krzysztof Śmiszek z Lewicy. Polityk stwierdził też, że Trybunał Konstytucyjny w Polsce "to jest żenada".
Krzysztof Śmiszek z Lewicy pytany przez Marcina Fijołka, co sądzi o niedzielnym wspólnym geście prezydentów Polski i Ukrainy, stwierdził, że "każdy krok i gest, który przybliża dwa narody jest bardzo ważny".
Śmiszek o przeprosinach za zbrodnie wołyńskie. "Więcej szkody niż pożytku"
- Jeszcze kilka lat temu nie mieliśmy takich gestów. Są głosy, że to za mało, że potrzebne są przeprosiny. Ale ja uważam, że więcej szkody niż pożytku przyniesie dociskanie do ściany Ukrainy, żeby wprost przeprosiła - mówił.
ZOBACZ: Rzeź wołyńska. Szrot o odblokowaniu ekshumacji jeszcze za kadencji Dudy: Powinniśmy na to liczyć
- Ważne, że w tych trudnych momentach - bo przecież Ukraina znajduje się w dramatycznej sytuacji od kilkudziesięciu lat - pan prezydent Zełenski znajduje czas, determinację i zrozumienie dla oczekiwań ze strony polskiej - stwierdził.
Śmiszek o rzezi wołyńskiej. "Ta historia nie jest czarno-biała"
Jego zdaniem polska ma prawo oczekiwać i pamiętać o swoich rodakach, którzy zostali zamordowani. - Ale ta historia jest strasznie skomplikowana. Ona nie jest czarno-biała - ocenił.
ZOBACZ: Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski oddali hołd ofiarom rzezi wołyńskiej w Łucku
- Jak słucha się i jednej, i drugiej strony to słyszy się, że to ludobójstwo odzwierciedliło napięcie, które trwało od kilkuset lat. To nie jest tak, że nagle ktoś się obudził i postanowił dokonać takiej okropnej rzeczy. Ta historia jest o wiele bardziej skomplikowana - mówił o rzezi wołyńskiej Śmiszek.
Po chwili dodał też, że "nie można w imię dobrych stosunków zapomnieć o historii". - Ale nie można też niszczyć dobrych relacji ze względu na przeszłość - dodał.
Lewica chce komisji specjalnej i zmian w Trybunale Stanu
W drugiej części programu Śmiszek był pytany o różnicę dotyczącą pomysłu powołania komisji przez Lewicę, a komisji dotyczącej badania rosyjskich wpływów przez PiS, odpowiedział, że "PiS chciało powołać politycznego Frankensteina". - My mówimy jasno: potrzebujemy komisji sprawiedliwości prawa, która będzie składała się z ekspertów, byłych sędziów. Oni będą mieli pół roku na zbadanie wszystkich win i przekrętów - wyjaśnił.
Chodzi o materiał dowody, który zdaniem polityków może posłużyć do postawienia aktów oskarżenia decyzyjnym politykom władzy.
- My nie bawimy się w prokuratora. Po sześciu miesiącach materiał trafi do marszałka Sejmu. Później będzie uruchomiona niezależna prokuratura - wymieniał.
- Mówię to jako doktor nauk prawnych. Wstydzę się tego, że Andrzej Duda ma taki sam tytuł. Jego profesorowie i promotor też się tego wstydzą. Pan prezydent, który dał się wpuścić w maliny - albo inaczej - który chciał dać swoją twarz wspomnianej komisji, przekreślił cały swój dorobek, nie tylko naukowy. Dlatego my nie wchodzimy w buty prokuratorom. My tylko pokazujemy, że czasy są nienormalne. Przez osiem lat wykradziono tyle pieniędzy, o jakich nie śniło się najstarszym politykom - tłumaczył.
Śmiszek: Trybunał Konstytucyjny w Polsce to żenada
Krzysztof Śmiszek stwierdził również, że dzisiaj Trybunał Konstytucyjny "to jest żenada". - Ci, którzy dzisiaj zajmują nielegalnie swoje stanowiska, powinni zostać usunięci. Od tego zacznie się oczyszczanie trybunału konstytucyjnego - powiedział.
Zapytany o dalsze kroki, odpowiedział, że nie widzi przeszkód, żeby zacząć w przyszłości rozmowy na temat ewentualnego zwrócenia swojego wynagrodzenia przez sędziów, którzy mieliby zajmować stanowiska nielegalnie.
Polityk dodał też, że Trybunał Konstytucyjne tak naprawdę w ogóle nie istnieje. - To jest upadek tej ustrojowej instytucji - zaznaczył.
Śmiszek: Nie pójdę do urny z referendum
Poseł Lewicy odniósł się również do pomysłu referendum ws. relokacji imigrantów, który jest forsowany przez PiS. - To jest jedna wielka hucpa - ocenił.
- Referendum zwołuje się wtedy, kiedy jest istotna kwestia społeczna. Ja jako polityk i obywatel nie pójdę do urny w sprawie referendum, bo uważam, że jest to hucpa. Każdy, kto dzisiaj jest przyzwoity nie powinien brać karty z referendum, bo tylko na to czeka Kaczyński - dodał.
Podkreślił jeszcze, że "nie ma sensu brać udziału w czymś, co nie istnieje". - Bo przypominam, że wbrew propagandzie PiS-u nie ma kwestii przymusowej relokacji imigrantów - powiedział.
Według niego dzisiaj to polski rząd powinien "bić się w pierś", że źle zarządzał polityką migracyjną.
Czytaj więcej