Ukraina: Służby ostrzegają przed rosyjską prowokacją na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Wkrótce może dojść do rosyjskiej prowokacji na terenie okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ostrzegły we wtorek Siły Zbrojne Ukrainy. Poinformowały o dostrzeżeniu na dachach dwóch bloków elektrowni przedmiotów przypominających ładunki wybuchowe.
Zaporoska Elektrownia Atomowa w Ukrainie od czasu zajęcia jej przez Rosjan stanowi swego rodzaju "straszak" używany przez agresora.
We wtorek Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały o "możliwym przygotowaniu w najbliższym czasie prowokacji na jej terenie".
ZOBACZ: Władimir Putin bagatelizuje sankcje nałożone przez Zachód. "Rosja rozwija się jak nigdy dotąd"
Jak dodano we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych, na dachu dwóch bloków energetycznych elektrowni rozmieszczono przedmioty przypominające ładunki wybuchowe. Ich eksplozja nie ma na celu uszkodzenia bloków, lecz ma rzekomo ilustrować ostrzały ze strony Ukrainy, o których fałszywie informują rosyjskie media - zaznaczyło dowództwo.
Siły zbrojne zapewniły, że "nie łamią norm prawa międzynarodowego, obserwują i kontrolują sytuację oraz są gotowe do działania we wszelkich warunkach".
- Żadna prowokacja wroga nie przejdzie - podkreślono.
Ewentualny wybuch w elektrowni w Zaporożu. Polska bezpieczna?
Do ewentualnego ryzyka katastrofy nuklearnej w Zaporożu odniósł się przed tygodniem w "Gościu Wydarzeń" szef BBN Jacek Siewiera.
- Najważniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, ale również z punktu widzenia sytuacji na froncie i bezpieczeństwa mieszkańców Ukrainy jest fakt, że Zaporoska Elektrownia Atomowa od września znajduje się w stanie zimnego wygaszenia reaktorów - wyjaśnił. Dodał, że ryzyko katastrofy nuklearnej dla Polski jest "minimalne albo żadne".
Przypomniał, że elektrownia znajduje się w odległości około 840 km od granic Polski. - Ewentualny incydent będzie miał charakter ograniczony do kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrów w najgorszych możliwych scenariuszach, jeśli chodzi o materiał radioaktywny, który mógłby się wydostać - tłumaczył Siewiera.
Czytaj więcej