Francja: Protesty przybierają na sile. 667 zatrzymanych w jedną noc

Świat
Francja: Protesty przybierają na sile. 667 zatrzymanych w jedną noc
PAP/EPA/JULIEN MATTIA
Bunt we Francji trwa

Zniszczone siedziby banków i urzędów, splądrowane sklepy i niemal 670 aresztowanych - to bilans kolejnej doby zamieszek we Francji. Ich uczestnicy wyszli na ulice po śmierci 17-latka zastrzelonego przez policjanta. Bunt w różnych miastach kraju tłumiło 40 tysięcy policjantów, aresztowano 667 osób.

Gwałtowne protesty we Francji wybuchły po tym, jak policjant zastrzelił 17-latka pochodzenia północnoafrykańskiego Nastolatek został zastrzelony przez policjanta podczas kontroli drogowej w Nanterre nieopodal Paryża.

 

ZOBACZ: Francja. Zamieszki po śmierci 17-latka zastrzelonego przez policjanta. 150 osób aresztowanych


Uliczne demonstracje trwają trzeci dzień i wciąż przybierają na sile. Z czwartku na piątek mieszkańcy Lille podpalili urząd ratusza. W rejonie Fives ratusz okręgowy został obrzucony kamieniami - wybite zostały okna, doszło także do pożaru, który swoim zasięgiem uszkodził także pobliską szkołę. 

 

Francja: Demonstranci wybijają okna, niszczą miejską infrastrukturę

Jak przekazała AFP, doszło do wielu grabieży sklepów. W gminie Roubaix zniszczono teatr, płonęły barykady, spaleniu uległy także przystanki autobusowe. 

 

 
Zaatakowano również komisariat policji i centrum społeczne. Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin przekazał, że aresztowano 667 osób.


Do pierwszych incydentów w nocy z czwartku na piątek doszło około 21:00. Policjanci otworzyli ogień do protestujących. Funkcjonariusze patrolowali miasta dzięki helikopterom i dornom. W kraju rozmieszczono 40 tysięcy funkcjonariuszy policji - to prawie czterokrotnie więcej niż w środę, gdy bunt dopiero się zaczynał.

 

Protesty nie mają pełnego poparcia. "Reakcja jest zła"

Nie wszyscy popierają pełne przemocy działania. Jak podała AFP, wiele mieszkańców Francji uważa śmierć Nahela za okropny incydent i uważa, że policjant powinien odpowiedzieć za dokonany czyn. Jednak podkreślają, że niszczenie urzędów nic nie da, a szkody zostaną w przyszłości pokryte z ich pieniędzy.

 

ZOBACZ: Francja: Sąsiad zastrzelił 11-letnią dziewczynkę i ranił jej rodziców. Od lat toczył spór o ziemię


- Śmierć Nahela jest nieuzasadniona. Ale reakcja obywateli jest zła. Degradacja usług publicznych jest bezużyteczna. To nasze pieniądze naprawią to wszystko - powiedział jeden ze świadków buntu, cytowany przez AFP.  

 

Prezydent Francji Emmanuel Macron będzie przewodniczył nowej międzyresortowej jednostce kryzysowej w piątek o godzinie 13:00. Została powołana po kolejnej nocy zamieszek.  

kar/wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie