Wznowią śledztwo po 40 latach. Szef IPN: Sprawa do dziś budzi wątpliwości
IPN wznowi śledztwo w sprawie śmierci Jana Samsonowicza. Opozycjonistę znaleziono w stanie wojennym powieszonego na płocie. - Krótkie dochodzenie przeprowadzone w stanie wojennym do dziś budzi wątpliwości - podkreślił w "Gościu Wydarzeń" prezes IPN Karol Nawrocki. Szef instytucji ocenił także, że zarówno Polska, jak i Ukraina "potrzebują wyjaśnienia rzezi wołyńskiej".
- Jan Samsonowicz był zasłużonym członkiem opozycji antykomunistycznej, występował regularnie przeciwko systemowi komunistycznemu. Był również członkiem NSZZ "Solidarność", inwigilowanym od początku lat 70. - powiedział w "Gościu Wydarzeń" szef IPN dr Karol Nawrocki.
Opozycjonista zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a postępowanie miano prowadzić wyłącznie pod kątem potwierdzenia tezy o samobójstwie. - Krótkie śledztwo przeprowadzone w tej sprawie przez gdańską prokuraturę w stanie wojennym do dziś budzi wątpliwości - dodał prezes Instytutu.
- Tych wątpliwości jest wiele, dotykają one także innych postaci lat 80. Niedawno IPN wyjaśnił sprawę ks. Blachnickiego i dowiódł, że został on zamordowany. To pokazuje, że te ponad 30 lat, które minęły od postępowania ws. Jana Samsonowicza, stwarza nowe możliwości i otwiera nowe ścieżki dla naszych prokuratorów - podkreślił dr Nawrocki.
Tajemnicza śmierć Jana Samsonowicza. "Mamy nowe możliwości"
Jak zwrócił uwagę prowadzący program Bogdan Rymanowski, syn opozycjonisty Maciej Samsonowicz wskazał kilka potencjalnych powodów śmierci swojego ojca. Jednym z nich mogły być rozliczenia finansowe między opozycjonistami, a drugim to, że Jan Samsonowicz mógł odkryć dobrze zakamuflowanego agenta w szeregach "Solidarności".
Wideo: IPN wznawia śledztwo w sprawie Jana Samoczonowicza. "Przez ponad 30 lat wiele się zmieniło"
- To, że syn Jana Samsonowicza współpracuje ze śledczymi IPN stwarza nam dodatkowe możliwości zagłębienia się w to śledztwo - przyznał prezes IPN. - Mamy także nowe możliwości technologiczne, od 1991 roku zmieniło się wiele w technologii detektywistycznej czy postępowaniach prokuratorskich, pojawiają się też nowi świadkowie - dodał w "Gościu Wydarzeń".
Dr Karol Nawrocki przyznał, że niektóre rzeczy dzieją się tak późno, ponieważ "system transformacji ustrojowej po 1989 roku w Polsce nie działał tak, jak powinien".
Prezes IPN o rzezi wołyńskiej: Śledztwo jest Polsce i Ukrainie bardzo potrzebne
Szef Instytutu Pamięci Narodowej odniósł się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy na temat śledztwa w sprawie rzezi wołyńskiej. Prezydent stwierdził w rozmowie z Interią, że postępowanie nie jest już blokowane przez ukraińskich urzędników.
- Z perspektywy IPN wciąż czekamy na rozpatrzenie naszych wniosków złożonych w 2020 roku. Wiem, że odbywają się prace w jednej z miejscowości wołyńskiej zbrodni. Przygląda się im pracownik IPN. Jeżeli nasze wnioski zostaną uwzględnione, to archeolodzy są w stanie udać się na miejsce w ciągu 24 godzin - wyjaśnił dr Nawrocki.
Prezes IPN stwierdził, że "bardzo ubolewa nad tym, że instytucja nie ma zgody na prowadzenie ekshumacji na Ukrainie". - Jestem przekonany, że wydanie zgody na prowadzenie przez nas prac jest Polsce i Ukrainie bardzo potrzebne - podkreślił Karol Nawrocki.
- Niech Bóg da Ukrainie zwycięstwo nad Rosjanami, ale my w IPN jesteśmy od prawdy historycznej i poszukiwań szczątków ofiar na całym świecie - podsumował dr Nawrocki.
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Mer Lwowa Andrij Sadowy o zbrodni wołyńskiej: To, co było, jest historią
Szef IPN odniósł się na koniec także do słów szefa ukraińskiego instytutu pamięci narodowej, który mówił, że nie będzie śledztwa w sprawie rzezi wołyńskiej, dopóki Polska nie odnowi pomnika UPA.
- Ukraiński instytut nie jest odpowiednikiem naszej instytucji, więc była to wypowiedź szeregowego urzędnika ministerstwa kultury. Była ona nieprawdziwa, niepoważna i niepotrzebna - podkreślił.
Czytaj więcej