Premier Mateusz Morawiecki: Trwa atak na Europę, granice nie są bezpieczne

Polska
Premier Mateusz Morawiecki: Trwa atak na Europę, granice nie są bezpieczne
Polsat News
Premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie przed wylotem do Brukseli

Szef rządu wyleciał w czwartek na szczyt Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie zamierza przedstawić "plan bezpiecznych granic" dla Starego Kontynentu. - Polska kolejny raz musi być głosem rozsądku dla całej Europy - argumentował. Przestrzegał też, że "niektórzy liderzy przymykają oczy na zagrożenie, które pojawia się na granicach i na ulicach".

Zdaniem szefa polskiego rządu inwazja Rosji na Ukrainie "pokazała, czym jest wojna hybrydowa", a Białoruś "wpisuje się w rosyjski plan ataku na Europę".

 

- Używają do tego celu różnych metod, również metod hybrydowych, zorganizowanych grup nielegalnych imigrantów. Rosyjskie i białoruskie ataki przypominają, że granice między państwami nie stanowią jedynie umownych linii nakreślonych na mapie - stwierdził. 

 

ZOBACZ: Michał Wójcik o zasadach przyjmowania migrantów w UE: Absolutny skandal

 

Morawiecki przypomniał, że Polska pokazała, że "można skutecznie bronić granic przed silną presją migracyjną". Jak ocenił, granice zaznaczają "rzeczywistą różnicę między Europą jako kontynentem wolności i bezpieczeństwa, a obszarami, w których nierzadko panuje chaos, anarchia, a niekiedy tyrania". - Tego chaosu, tej anarchii nie chcemy w Polsce i nie chcemy w Europie - oświadczył.

"Plan bezpiecznych granic"

W ocenie Morawieckiego Europa to cywilizacja odrzucająca wojnę, terroryzm, morderstwa, gwałty i wszelką przemoc. - Jeśli ktoś tego nie akceptuje, nie ma dla takiego kogoś miejsca w Europie - uznał.

 

Dodał, iż nie wszyscy to rozumieją i nie wszyscy zdają sobie sprawę ze skali tego zagrożenia. - Niektórzy liderzy przymykają oczy na zagrożenie, które pojawia się na granicach i na ulicach Europy. Polska mówi jasno: otwieranie granic, brak ich skutecznej ochrony, narażanie Europejczyków na niebezpieczeństwo, to strategiczny błąd, który zagraża przetrwaniu Unii Europejskiej - stwierdził.

 

ZOBACZ: Granica polsko-białoruska. Migranci zaatakowali samochód Straży Granicznej

 

Jak uściślił, za ten błąd "zapłacą nasi mieszkańcy, nasi obywatele, zapłacą Europejczycy". Podkreślił, że Polska przez stulecia broniła Europy przed różnymi inwazjami.

 

- Dziś znów jesteśmy krajem frontowym, który dobrze rozumie zagrożenia jakie stoją przed Europą. Skutecznie obroniliśmy ją przed pierwszymi falami nielegalnych imigrantów - podkreślił.

"Nie dla przymusowej relokacji, tak dla bezpieczeństwa"

Według Morawieckiego, Polska kolejny raz musi być głosem rozsądku dla całej Europy i zapowiedział, że na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli, w którym wezmą udział szefowie państw i rządów Unii Europejskiej, zaproponuje "plan bezpiecznych granic". 

 

- Ten plan jest jasny. Nie dla przymusowej relokacji imigrantów. Nie dla naruszania prawa weta przez poszczególne państwa i nie dla pogwałcenia zasady wolności, zasad podejmowania decyzji poprzez państwa samodzielnie. Nie dla narzucanych kar ze strony Brukseli na państwa członkowskie. Tak dla bezpieczeństwa, tak dla suwerenności, tak dla najlepiej chronionych granic w Europie -  wyliczył.

 

Premier RP powiedział też, że państw członkowskich UE "nie można pozbawiać możliwości chronienia swoich obywateli". - Przybysze spoza Europy przez stulecia znajdowali tu nowy dom, bo akceptowali zasady, które obowiązywały w tym domu od wieków. Niestety część polityków z Brukseli chce dziś budowy postnarodowego kontynentu, kontynentu bez zakorzenienia w tradycji - powiedział.

 

ZOBACZ: Grecja. Zatonął statek z migrantami. Zginęło co najmniej 78 osób

 

Według niego ta koncepcja z jednej strony jest "chętnie popierana przez środowiska lewicowe, liberalne i ich ideologów, a z drugiej - jest popierana przez potężne państwa wrogie nam, przez wrogie nam siły w różnych rejonach świata".

 

- I ta koncepcja jest ze swej natury antyeuropejska. Już dziś krew mieszkańców Europy jest przelewana przez brak odpowiedzialnej polityki. Co gorsza - zielone światło dla niekontrolowanej migracji nie ma nic wspólnego z ochrona praw człowieka, wręcz przeciwnie, właśnie służy do łamania praw człowieka, powiększa cierpienie, przyczynia się do wzrostu przestępczości w Europie i wspiera pośrednio grupy przestępcze działające na granicach Europy, grupy przemytnicze - dodał szef rządu.

 

- Otwieranie granic Europy to otwieranie czarnego rynku, na którym bogacą się przemytnicy, handlarze żywym towarem, różnego rodzaju gangi. To także zwiększone ryzyko terroryzmu w całej Europie, widzimy to w wielu krajach zachodniej Europy na przedmieściach wspaniałych miast. To konkretne zagrożenia opisane zresztą w najnowszym raporcie Fronteksu. Im więcej niekontrolowanej migracji, tym więcej grup terrorystycznych w całej Europie - podkreślił. 

"Postawimy weto"

Morawiecki zapowiedział również weto wobec forsowanego przez Brukselę mechanizmu przymusowej relokacji. - W imieniu milionów polskich obywateli, których interesy reprezentuje rząd PiS, postawimy weto wobec mechanizmu przymusowej relokacji. Europa bezpiecznych granic to także Europa bez przymusowej relokacji - oświadczył. 

 

Premier ocenił, że "w UE trwa próba wprowadzenia przymusowej relokacji tylnymi drzwiami, wbrew traktatom, pod groźbą kar finansowych". - Rząd PiS z całą pewnością nie zgodzi się na żadne eksperymenty, na żadne wymuszenia dotyczące przyjmowania nielegalnych imigrantów. Nie zgodzę się jako premier na naruszanie naszych praw i naszej suwerenności - zapowiedział.

 

ZOBACZ: Premier: Za pomoc ukraińskim uchodźcom UE płaci tyle, co kot napłakał

 

W ocenie premiera tzw. pakt migracyjny nie jest żadnym paktem, tylko żądaniem kapitulacji ze strony państw członkowskich. - Nie ma na to naszej zgody. Każdy kraj ma prawo być u siebie gospodarzem - dodał.

 

- Polacy nie będą pokutować za grzechy kolonializmu dawnych imperiów. To nie polski rząd przyczynił się do destabilizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie czy w Afryce. To nie Polacy wzbogacili się na zasobach z kolonii - oświadczył.

 

Szef rządu przypomniał również, że Polska "przyjęła ponad trzy miliony uchodźców z Ukrainy". - Otworzyliśmy nasze domy, nikt nas do tego nie zmuszał. Polacy pokazali, że są wspaniałym, otwartym narodem. W obrębie Unii Europejskiej nie powinno być obywateli pierwszej i drugiej kategorii. Tak, jak nie powinno być krajów pierwszej i drugiej kategorii. Wsparcie kwotą kilkudziesięciu euro obywatela z Ukrainy, a grożenie karami ponad 20 tys. euro za nieprzyjęcie emigranta z Bliskiego Wschodu lub Afryki jest jawną dyskryminacją - podkreślił.

"Należy zreformować Frontex"

Jak uznał premier, musimy "wspólnie inwestować w skuteczne strzeżenie wszelkich zewnętrznych granic Unii". - Potrzeba jest na to więcej pieniędzy z Unii Europejskiej, z budżetu - mówił.

 

Ocenił również, że należy zreformować Frontex tak, aby skutecznie walczył z przemytnikami ludzi, a Komisja Europejska powinna przebudować budżet w taki sposób, żeby znalazło się więcej środków na rozwój państw, które graniczą z Unią Europejską. - Walczmy skutecznie z przyczynami, a nie ze skutkami zjawisk, z którymi się dziś mierzymy - zaapelował.

 

ZOBACZ: SG: Niemcy chcą przekazać do Polski ponad 1870 cudzoziemców

 

Kolejne pomysły szefa polskiego rządu to ograniczenie świadczeń socjalnych dla osób spoza Unii oraz "koniec z tolerowaniem współpracy organizacji pozarządowych z przemytnikami ludzi". - UE przy pomocy Interpolu musi podjąć skuteczną walkę z handlarzami ludźmi - dodał Morawiecki.

dk/wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie