Rosyjski atak na Kramatorsk. Rośnie liczba ofiar
Do dziesięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku rakietowego na Kramatorsk w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowała ukraińska policja. W wyniku ataku 61 osób zostało rannych.
Wśród ofiar śmiertelnych i rannych są dzieci. Władze oświatowe podały, że śmierć poniosły dwie 14-letnie bliźniaczki. Zginęła także 17-letnia dziewczyna. Obrażenia odniosło m.in. 8-miesięczne niemowlę, którego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W ataku lekko rannych zostało trzech obywateli Kolumbii, w tym pisarz i dziennikarz Hector Abad. Ciężko ranna jest za to ukraińska pisarka, która im towarzyszyła. Jej nazwisko nie zostało podane do publicznej wiadomości.
Prace ratunkowo-poszukiwawcze w miejscu uderzenia wciąż trwają. Pod gruzami nadal mogą być ludzie.
Podczas wtorkowego ataku Rosjan na Kramatorsk spadły dwa pociski rakietowe.
Zaatakowano m.in. tłumnie uczęszczaną przez cywilów pizzerię. W momencie ataku lokal był pełen dziennikarzy, wolontariuszy i żołnierzy - podała telewizja SkyNews.
Rosyjski atak rakietowy skomentował prezydent Wołodymyr Zełenski, który stwierdził, że "każdy przejaw terroru dowodzi, że Rosja zasługuje na porażkę i na trybunał". Przypomniał, że równo rok temu w ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku zginęły 22 osoby.
- Rosyjscy terroryści brutalnie ostrzelali Kramatorsk. (...) Każdy taki przejaw terroru ponownie dowodzi – nam i całemu światu, że Rosja zasługuje tylko na jedno, po wszystkim, co zrobiła – na porażkę i na trybunał. Na sprawiedliwe i legalne procesy przeciwko wszystkim zabójcom i terrorystom – oświadczył Zełenski.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w środę o zatrzymaniu mieszkańca Kramatorska, który był agentem rosyjskiego wywiadu - pomógł on naprowadzić wtorkowy atak rakietowy.
Czytaj więcej