Ukraińska kontrofensywa. Płk Dachowicz o słabościach działań Ukraińców
- Dostawy broni do Ukrainy są spóźnione jakieś sześć miesięcy - powiedział w Polsat News pułkownik rezerwy i były dowódca Pierwszego Pułku Specjalnego Komandosów dr Dariusz Dachowicz. Skomentował także postępy ukraińskiej kontrofensywy. Zaznaczył, że nie wolno lekceważyć sygnałów o możliwym ataku Rosjan na elektrownię jądrową.
Minionej doby znowu doszło do eksplozji w okolicach Chersonia i elektrowni jądrowej w Zaporożu. Strona ukraińska obawia się, że może dojść do sabotażu w elektrowni, który może mieć poważne konsekwencje.
Jednocześnie trwa ukraińska kontrofensywa. Pułkownik rezerwy i były dowódca Pierwszego Pułku Specjalnego Komandosów dr Dariusz Dachowicz skomentował jej postępy w rozmowie z Polsat News.
"Mogą przeprowadzić działania, których nikt z nas nie chce"
Ekspert uważa, że nie wolno lekceważyć sygnałów o możliwym ataku na elektrownię jądrową, ponieważ odnotowano również przesuwanie rosyjskich wojsk obrony przeciwchemicznej bliżej frontu.
- To by sygnalizowało, że Rosjanie pokazują, że mogą przeprowadzić działania, których nikt by z nas nie chciał. Nie możemy z tym nic zrobić. To oni zdecydują, czy to się stanie - mówił.
WIDEO: Ukraińska kontrofensywa. Płk Dachowicz o słabościach działań ofensywnych Ukraińców
Jak dodał, "Rosjanie nie czują się zbyt pewnie na swoich pozycjach obronnych, pomimo tego, że ukraińska kontrofensywa nie jest tak spektakularna jak rok temu".
Jedną z przyczyn braku znacznych sukcesów w działaniach defensywnych Ukraińców jest fakt, że nie otrzymali do tej pory całego obiecanego sprzętu wojskowego i nie przeprowadzili jeszcze szkoleń dla pilotów.
- Postępy nie są takie, jak oczekiwaliby wszyscy. W ubiegłym roku kontrofensywa trafiła w czuły punkt i po prostu rozwinęła się bardzo dynamicznie - podkreśla.
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski: Kiedy zbudujemy Ukrainę, zbudujemy wolność
Pułkownik Dachowicz przewiduje, że szkolenia dla pilotów skończą się na jesieni, a pierwsze ich efekty będą widoczne dopiero w następnym roku.
- Potem będzie zima i ta zima znowu spowolni działania, pewnie Rosjanie też przygotują jakieś kontrdziałania. Wielu ekspertów sądzi, że dostawy broni do Ukrainy są spóźnione jakieś sześć miesięcy - mówi.
"Nie traktujmy Rosjan jako tych, którzy w ogóle nie myślą"
Wojskowy uważa, że straty po stronie rosyjskiej są bardzo duże. Jednak w czasie zimowo-jesiennym zostały uzupełnione.
- Nie traktujmy Rosjan jako tych, którzy w ogóle nie myślą. Oni przygotowali sobie pewne rezerwy wcześniej, na co wskazują słabsze postępy Ukraińców w prowadzonych działaniach ofensywnych. Istotne z punktu widzenia ofensywnych działań jest to, że łatwiej się bronić, niż atakować. Atakujący potrzebuje przewagi w powietrzu, więcej sprzętu - wyjaśnia.
- Okazuje się że Rosjanie jednak nie przespali tego okresu i dobrze się przygotowali. Ukraińcy też przyznają, że idzie im gorzej, niż by się tego spodziewali - podsumował.
Przypomnijmy, że w piątek po północy na terytorium całej Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Pojawiły się też doniesienia o eksplozjach w okolicach Chersonia i Zaporoża.