Ukraina. Atak partyzantów w Mariupolu. Nie żyje czterech rosyjskich oficerów
W okupowanym czasowo Mariupolu doszło do eksplozji, w której zginęło czterech rosyjskich oficerów - poinformowała "Ukraińska Prawda". Według mediów był to zaplanowany atak przeprowadzony przez tamtejszy ruch oporu.
Z samego rana w okolicach portu w Mariupolu doszło do eksplozji. Jak podawał portal Mariupol.news, przyczyną mógł być atak rakietowy, akcja ukraińskich żołnierzy albo niewybuch.
Później do przeprowadzenia ataku przyznali się ukraińscy partyzanci. "Dzień dobry! Dzisiaj właśnie witaliśmy Rosjan w porcie. Minus czterech oficerów" - podali we wpisie na Telegramie przedstawiciele ruchu oporu w Mariupolu.
Lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko również opublikował wpis w tej sprawie.
"Mariupolski Ruch Oporu donosi o wyeliminowaniu co najmniej czterech oficerów okupantów, którzy osiedlili się w prywatnym domu mieszkańców Mariupola podczas ewakuacji w dzielnicy Primorsky, w pobliżu portu morskiego w Mariupolu" - napisał.
Ataki z powietrza
"W piątek ukraińskie lotnictwo przeprowadziło 10 nalotów na obszary, na których skoncentrowane są wojska rosyjskie" - poinformował Unian.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że jednostki wojsk rakietowych i artylerii uderzyły w cztery rejony koncentracji personelu i sprzętu wojskowego, 12 jednostek artylerii na stanowiskach strzeleckich, dwa środki łączności radiowej.
ZOBACZ: Ukraina kupiła superbroń do samolotów. Rosjanie biją na alarm
W tym samym czasie Rosjanie przeprowadzili atak rakietowo-powietrzny na terytorium Ukrainy. Wykonano 51 nalotów. "Prawdopodobieństwo przeprowadzenia nalotów rakietowych i powietrznych na całym terytorium Ukrainy pozostaje wysokie" – ostrzegł ukraiński sztab.
Czytaj więcej