Dyskusja o in vitro. Wojciech Konieczny do Iwony Arent: To jest niestety ciemnogród
- Przepraszam za wyrażenie, ale ja jestem lekarzem, muszę to powiedzieć: no to jest niestety ciemnogród - zwrócił się podczas dyskusji na temat in vitro w programie "Debata Dnia" senator Lewicy Wojciech Konieczny do posłanki PiS Iwony Arent. - Ja natomiast jestem pacjentką, która przechodziła pełen proces pewnych działań związanych z niepłodnością i ja to przeżyłam na sobie - odpowiedziała.
W czwartkowym wydaniu programu "Debata Dnia" senator Wojciech Konieczny (Lewica) i posłanka Iwona Arent (PiS) starli się w temacie dotyczącym niepłodności.
- Co do in vitro. To też jest krzywda ludzi, którzy są dotknięci schorzeniem, które się nazywa niepłodność i Prawo i Sprawiedliwość ich krzywdzi, ponieważ nie chce, żeby nowoczesnymi metodami można było ich leczyć - powiedział Konieczny
- To nie jest leczenie - wtrąciła Arent. Stwierdziła, że jej rozmówca jako lekarz powinien mieć tego świadomość.
Senator odparł, że częste są przypadki, kiedy "po pierwszej procedurze in vitro, jak urodzi się dziecko, kobieta zachodzi w drugą ciążę normalnie, naturalnie". - To jest bardzo częste wbrew pozorom - powiedział i zalecił Aren, żeby na ten temat "poczytała, dowiedziała się".
"To jest ciemnogród"
- Nawet jeśli jest drugie in vitro to to dalej jest leczenie. Przepraszam za wyrażenie, ale ja jestem lekarzem, muszę to powiedzieć: no to jest niestety ciemnogród - tymi słowami Konieczny określił stanowisko Arent.
ZOBACZ: Konwencja PiS. Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi: PiS i tak zapłaci za zabiegi in vitro
- Pan może jest lekarzem, ja natomiast jestem pacjentką, która przechodziła pełen proces pewnych działań związanych z niepłodnością. I ja to przeżyłam na sobie. Kiedy przyszłam do kliniki, żeby powalczyć naturalnie, to mi powiedziano, że to się nie opłaca finansowo i najlepiej od razu in vitro - odpowiedziała posłanka.
Konieczny przyznał, że w tym przypadku lekarze popełnili błąd.
Czytaj więcej