Siemirowice: Dramat pięcioletnich bliźniaczek. Sąd obniżył karę dla partnera matki
Bicie, szarpanie, tarcie twarzą o szorstką powierzchnię i bicie ręką z twardym pierścieniem - tak wyglądała codzienność pięcioletnich bliźniaczek z Siemirowic. Znęcał się nad nimi 26-letni partner ich matki. W sądzie okręgowym mężczyzna usłyszał wyrok 12 lat więzienia. W środę apelacja obniżyła jednak wymiar kary. Do więzienia trafi też matka dzieci, która pozwalała konkubentowi na przemoc.
Koszmar dziewczynek trwał mniej więcej rok - od 2019 do maja 2020 roku. Mieszkały w pomorskich Siemirowicach i były pod "opieką" 23-letniej matki Klaudii K. oraz jej starszego o trzy lata partnera Daniela P.
Mężczyzna nie jest ich biologicznym ojcem. Poza bliźniaczkami para zajmowała się też starszym od dziewczynek chłopcem oraz dwójką dzieci ze związku z oskarżonym.
Daniel P. bił, Klaudia K. nie reagowała. Ciężkie obrażenia u dzieci
O tym, że Daniel P. znęca się nad pięciolatkami, służby powiadomił ich krewny. Udowodniono mu, że bił je ręką z twardym pierścieniem, klamrą, a twarzą jednej z nich szorował po szorstkiej powierzchni. Ponadto szarpał je, wyrywał włosy i ciągnął za różne części ciała.
ZOBACZ: Dramat czwórki dzieci z Legnicy. Matce odebrano prawo opieki
Klaudia K. przyglądała się przemocy zadawanej przez partnera, ale nie reagowała. Prokuratura uznała więc, że pomagała Danielowi P. w znęcaniu się nad dziećmi. Obrażenia u pokrzywdzonych były lekkie i ciężkie, mogły wywołać chociażby trwałe kalectwo.
Pierwszy wyrok w ich sprawie zapadł w zeszłym roku w słupskim Sądzie Okręgowym. Mężczyzna został skazany na 12 lat więzienia także za to, iż usiłował zabić jedną z dziewczynek, uderzając ją w czoło. Pięciolatka przewróciła się i upadła na twardy przedmiot, co spowodowało pojawienie się krwiaka.
WIDEO: Relacja reporterki Polsat News Anny Goni-Kuc
Wyrok dla mężczyzny niższy o pięć lat
W środę Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał jednak, że zachowanie mężczyzny "nie nosiło znamion szczególnego okrucieństwa" i skrócił Danielowi P. karę do siedmiu lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Zdecydowano, co z pieniędzy ze zbiórki
- Przestępstwo znęcania samo w sobie zawiera elementy niewłaściwego traktowania, powodowania krzywdy lub szkody u osób pokrzywdzonych. W tym przypadku nie doszło do trwałych uszkodzeń na ciele pokrzywdzonych - stwierdziła sędzia Dorota Rostankowska.
Skazanego nie było w gdańskim sądzie. - Jego adwokat jest zadowolony z orzeczenia, ale będzie rozmawiał z mężczyzną na temat apelacji - przekazała reporterka Polsat News Anna Gonia-Kuc.
Surowsze orzeczenie dla Klaudii K.
Zmienił się też wyrok dla kobiety - w jej przypadku został podwyższony z półtora roku na trzy lata więzienia. Kobieta na tę decyzję sądu zareagowała wybuchem płaczu, a jej prawnik przyznał, że takim rozstrzygnięciem jest zaskoczony i nie wyklucza wniosku o kasację do Sądu Najwyższego.
ZOBACZ: Legnica: 34-latka biła i głodziła swoje dzieci. Rodzeństwo trafiło do domu dziecka
- Głównym argumentem obrońcy było wskazywanie na jej (Klaudii K. - red.) osobowość bierno-zależną. Taką osobowość biegli stwierdzili, ale żadną miarą nie sposób uznać, aby to w jakikolwiek sposób zmniejszało winę lub stopień społeczności czynu popełnionego przez oskarżoną - wyjaśniała sędzia Dorota Rostankowska.
Kobieta nadal sprawuje pieczę nad pozostałymi dziećmi. Taki stan rzeczy może jednak nie potrwać długo, bo przed sądem rodzinnym w Lęborku toczy się sprawa ws. ograniczenia jej władzy rodzicielskiej.
Czytaj więcej