Białoruś: Wojskowy dowódca boi się Warszawy. "Polska planuje wysunąć macki"
Białoruski dowódca przedstawił tezę o rzekomych "roszczeniach terytorialnych" Warszawy wobec Mińska. - Polska naprawdę planuje wysunąć swoje macki - stwierdził pułkownik Andriej Bogodel. W ten sposób nawiązał do wcześniejszej wypowiedzi gen. Waldemara Skrzypczaka.
Na Białorusi szerokim echem odbija się wciąż wypowiedź gen. Waldemara Skrzypczaka, który na antenie Polsat News przedstawił tezę o spodziewanym powstaniu za wschodnią granicą Polski. Mieliby do niego doprowadzić białoruscy bojownicy walczący po stronie Ukrainy.
- Oni pójdą na Białoruś. Mam nadzieję, że to wywoła powstanie na Białorusi, tego boi się Łukaszenka. (…) Przygotujmy się na powstanie na Białorusi, bo to się stanie. Chodzi o to, żebyśmy nie przespali tego momentu - twierdził w Skrzypczak w "Gościu Wydarzeń".
Generał jest byłym wiceministrem obrony oraz byłym dowódcą Wojsk Lądowych i Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku. Mimo że od lat nie sprawuje decyzyjnych funkcji, nie przeszkadza to białoruskiej propagandzie do traktowania jego słów jako wiążące.
Białoruski wojskowy: Trzeba pamiętać o 2020 r. Polska nie zrezygnowała z ambicji
Takie stanowisko przedstawił w niedzielę pułkownik Andriej Bogodel - szef wydziału dydaktyczno-metodologicznego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi.
- Należy pamiętać o roku 2020. Polska nie zrezygnowała ze swoich ambicji, co stwierdził również były wiceminister obrony Rzeczpospolitej Polskiej Waldemar Skrzypczak, który powiedział, że Polska powinna być gotowa poprzeć jakieś powstanie - stwierdził w debacie audycji "Kraj mówi", organizowanej przez agencję BelTA.
Jego zdaniem nasz kraj "z jednej strony boi się Niemiec", a z drugiej jest zmuszony "do konfrontacji z Rosją", która jest jego "sytuacyjnym rywalem". - A z trzeciej strony jest Białoruś, gdzie Polska naprawdę planuje wysunąć swoje macki, przede wszystkim z roszczeniami terytorialnymi - uzupełnił.
Białoruska propaganda o Polsce
Przedstawiciele białoruskich władz regularnie przedstawiają tezy o rzekomych działaniach Polski, które mają zagrozić bezpieczeństwu Białorusi. W taki sposób przedstawiano między innymi regularnie odbywające się ćwiczenia wojskowe Anakonda-23.
W tym sposób propaganda Mińska usprawiedliwia ofensywne działania na przykład wobec przedstawicieli polskiej mniejszości na Białorusi.
ZOBACZ: Łukaszenka odpowiada gen. Skrzypczakowi. "Jesteśmy gotowi, niech przyjdą"
Do słów generała Skrzypczaka odniósł się nawet dyktator Alaksandr Łukaszenka. - Śledzimy tych gości, o których mówił ten chory generał. Że tam powstają sztandary, całe pułki lub bataliony. Tak to nazywają. Ale tak naprawdę, wiemy, gdzie oni są. Znamy wszystkich po imieniu. Jesteśmy gotowi, niech przyjdą - stwierdził w rozmowie z kremlowskim kanałem "Rosja 24".
Czytaj więcej