Uganda. Atak na szkołę z internatem. Dziesiątki uczniów nie żyją
Co najmniej 41 osób zostało zabitych w szkole w zachodniej Ugandzie przez rebeliantów powiązanych z grupą Państwa Islamskiego. Wśród zabitych są chłopcy przebywający w internacie szkoły. Za atak obwinia się Zbrojne Siły Demokratyczne (ADF) - ugandyjską grupę z siedzibą w Demokratycznej Republice Konga.
Atak miał miejsce około godziny 23:30 czasu lokalnego w piątek w szkole w dystrykcie Kasese w Lhubiriha w zachodniej Ugandzie. W placówce uczy się ponad 60 osób, z których większość tam mieszka - przekazał portal BBC.
Na tę chwilę stwierdzono, że co najmniej 41 osób nie żyje. Kolejne osiem osób pozostaje w stanie krytycznym w szpitalu.
- Rebelianci Zbrojnych Sił Demokratycznych (ADF) spalili dormitorium, a podczas napadu splądrowali również sklep spożywczy - powiedział rzecznik lokalnej policji Fred Enanga.
- Uczniowie zostali spaleni lub zamordowani we śnie - przekazał generał z ugandyjskiej armii Dick Olum. Dodał, że dziewczęta zostały uprowadzone przez grupę.
Atak na szkołę w Ugandzie. Wielu ofiar jeszcze nie zidentyfikowano
Niektóre z ciał są tak zmasakrowane, że do ich identyfikacji konieczne będzie przeprowadzenie testów DNA - dodano.
Wśród zabitych są prawdopodobnie uczniowie z różnych regionów Ugandy. Dlatego wciąż wielu z nich pozostaje niezidentyfikowanych.
"Składamy najgłębsze kondolencje rodzinom i bliskim zmarłych, którzy zostali zabici przez rebeliantów ADF" - napisał rząd Ugandy w mediach społecznościowych.
"To tragiczna strata dla naszego narodu i łączymy się w smutku i bólu osób dotkniętych tym bezsensownym aktem przemocy" - dodano.
Grupa rebeliantów ADF powstała we wschodniej Ugandzie
Żołnierze ugandyjscy podążają za bojownikami w kierunku Parku Narodowego Virunga.
"Nasze siły ścigają wroga, aby uratować uprowadzonych i zniszczyć tę grupę" - poinformował na Twitterze rzecznik ministerstwa obrony Ugandy Felix Kulayigye.
Wysłano również samoloty, aby pomóc w śledzeniu grupy rebeliantów.
Uganda i DRK przeprowadziły wspólne operacje wojskowe we wschodnim Kongo, aby zapobiec atakom ADF.
- Siły bezpieczeństwa miały informacje, że rebelianci przebywali w strefie przygranicznej po stronie DRK przez co najmniej dwa dni przed piątkowym atakiem - powiedział generał Olum.
Atak na szkołę nastąpił po zeszłotygodniowym rajdzie ADF na wioskę w Demokratycznej Republice Konga w pobliżu granicy z Ugandą. Ponad 100 mieszkańców wioski uciekło do Ugandy.
ZOBACZ: Putin chce, by afrykańska Uganda nie militaryzowała kosmosu
Uderzenie na placówkę szkolną, położoną niecałe dwa kilometry od granicy z Demokratyczną Republiką Konga, jest pierwszym takim atakiem na ugandyjską szkołę od 25 lat.
ADF powstało we wschodniej Ugandzie w latach 90. i podjęło walkę z długoletnim prezydentem Yoweri Musevenim, zarzucając rządowi prześladowanie muzułmanów. Po klęsce armii ugandyjskiej w 2001 r. przeniosła się do prowincji Północne Kivu w Demokratycznej Republice Konga.
Główny założyciel grupy, Jamil Makulu, został aresztowany w Tanzanii w 2015 roku i przebywa w ugandyjskim więzieniu.