Emotikony powodem oskarżeń pracodawcy o mobbing. Eksperci ostrzegają
Pandemia sprawiła, że duża część firm przeszła na pracę zdalną i pozostaje w niej do dziś. Zdaniem ekspertów, komunikacja pracownik-pracodawca, którzy wymieniają między sobą wiadomości, powinna być wyważona. Niektórzy ostrzegają, że niewinna emotikona może być potraktowana jak "zachęta do flirtu", a duża liczba wykrzykników doprowadzić do sytuacji, w której pracownik poczuje się mobbingowany.
Choć w Polsce sytuacja, w której komunikacja zdalna przyczyniła się do rozpatrywania jej w kategorii naruszenia prawa, się jeszcze nie zdążyła, w innych krajach już tak.
ZOBACZ: Zawiadomił Senat o mobbingu. Przerywa milczenie
Na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych były przypadki pozwów dotyczących mobbingu czy molestowania seksualnego w pracy, a wśród dowodów znajdowały się wiadomości wysyłane przez pracodawcę pracownikowi. Czasem wpływają na to tak - z pozoru - niewinne elementy konwersacji, jak emotikony czy znaki interpunkcyjne.
"Trzy wykrzykniki i więcej mogą być odebrane negatywnie"
- Jeden wykrzyknik stanowi dopuszczalne podkreślenie wagi wypowiedzi, dwa to wzmocnienie tego komunikatu. Ale trzy wykrzykniki i więcej mogą być odebrane negatywnie przez adresata wypowiedzi, jako reprymenda. Jeśli taka reprymenda pojawi się na kanale komunikacyjnym widocznym dla całego zespołu pracowników, może być uznana za element mobbingu - powiedział ekspert z zakresu praca pracy Piotr Wojciechowski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Na używanie emotikon zachęcających do flirtu - "z puszczeniem oka", bakłażanem czy pączkiem - uczulał także adwokat Bartosz Tomanek, partner zarządzający biurem w Gdańsku kancelarii PSC | Littler.
- Wysyłanie takich emotikonów to prosta recepta na problemy w pracy. Dlatego rekomenduję, aby ich unikać w wiadomościach służbowych - podsumował w "DGP" mecenas Tomanek.
Emotikony powodem sporów w sieci
Niefortunnie użyte "buźki" mogą zaszkodzić nie tylko pracodawcy. W styczniu tego roku Sąd Najwyższy we Włoszech zdecydował, że emotikona z osobą na wózku inwalidzkim w połączeniu z tą z roześmianą twarzą było prześmiewaniem niepełnosprawności.
ZOBACZ: Wałbrzych: Policjanci pozywają komendę. Chcą odszkodowania za mobbing
Ukarania domagał się użytkownik Facebooka z miasta Luino, który zgłosił taki komentarz zaadresowany do niego przez inną osobę - donosił "The Times". Pozwany został skazany za zniesławienie i ukarany grzywną w wysokości około 870 dolarów (ok. 3,5 tys. zł).
Czytaj więcej