Rosja. Dmitrij Miedwiediew zapowiedział niszczenie kabli na dnie oceanu
"Nie pozostaną nam żadne, nawet moralne, ograniczenia, aby powstrzymać się od niszczenia połączeń kablowych na dnie oceanu naszych wrogów" - napisał na Telegramie były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, zapowiadając kiedy takie działania będą realizowane.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew nie ustaje w seryjnej produkcji wpisów na Telegramie, w których obraża Ukrainę i jej sojuszników oraz wygłasza kolejne groźby wobec Zachodu.
W środę nad ranem postanowił postraszyć Zachód, grożąc przecięciem instalacji kabli, które przebiegają na dnie oceanu, co mogłoby sparaliżować komunikację międzynarodową.
ZOBACZ: Władimir Putin na spotkaniu z blogerami: Kijów stracił dziesięć razy więcej żołnierzy niż Rosja
"Nie pozostaną nam żadne, nawet moralne, ograniczenia, aby powstrzymać się od niszczenia połączeń kablowych na dnie oceanu naszych wrogów" - napisał Miedwiediew. Jak przekazał, taki scenariusz będzie realizowany, kiedy Moskwa "udowodni" Zachodowi współudział przy atakach na gazociągi Nord Stream, do których doszło jesienią ubiegłego roku.
Strefa zdemilitaryzowana dla "bezpieczeństwa" Rosji
W drugim punkcie wtorkowych gróźb Miedwiediew przytoczył słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, który mówił o "potrzebie utworzenia strefy zdemilitaryzowanej (sanitarnej) dla bezpieczeństwa naszego kraju".
Po raz kolejny państwa wspierające Ukrainę nazwał "wrogiem". Jego zdaniem w obliczu dostarczaniu "reżimowi kijowskiemu" coraz większej ilości broni dalekiego zasięgu, "taka linia powinna przebiegać wzdłuż granic Lwowa (polskiego Lwowa), aby odgrywać realną rolę ochronną".
"Wtedy będą to nowe bezpieczne granice tego, co kiedyś nazywano 'krajem 404'" - napisał, nawiązując do błędu "page not found" oznaczającego brak strony do wyświetlenia.
Czytaj więcej