Włamał się do sali szpitalnej przebrany za lekarza. Tak wyglądał pierwszy poród rodzinny w Polsce
Pierwszy rodzinny poród w Polsce odbył się 40 lat temu. Chociaż obecnie porody rodzinne nikogo nie dziwią, kiedyś było odwrotnie. Paweł Fijałkowski musiał uciec się do podstępu i przebrać się za lekarza, by móc towarzyszyć żonie w tym szczególnym dniu.
W Ośrodku Szpitalnym im. M. Madurowicza w Łodzi na świat przyszło tysiące dzieci, jednak w piątek placówka świętuje 40. rocznicę wyjątkowego porodu, bo pierwszego porodu rodzinnego w Polsce.
- Cieszę się, że mogę świadczyć tutaj o tym, że wszystko się powiodło - powiedziała Monika Fijałkowska, która była pierwszym dzieckiem urodzonym podczas porodu rodzinnego.
ZOBACZ: Pomorskie. Poród na autostradzie A1. Pomagała babcia i Inspektorzy Transportu Drogowego
W nocy z 9 na 10 czerwca 1983 roku, Marzena Fijałkowska zaczęła rodzić. Chciała mieć "dobry poród" w obecności męża. Para uzyskała wszelkie potrzebne zgody, ale personel sprzeciwił się tej decyzji i nie zgodził się do wejścia mężczyzny na salę. Do lat 80 XX wieku, ojcowie mieli zakaz wstępu na porodówki. Doszło więc do podstępu ze strony męża.
- Po prostu się włamałem do pokoju lekarskiego. Ubrałem się w kompletny strój lekarski, wszystkie drzwi się otworzyły natychmiast - przekazał Paweł Fijałkowski.
Marzena Fijałkowska z radością wspomina obecność męża i zapoczątkowanie porodów rodzinnych.
- W trudnych sytuacjach trzymał za rękę, masował. Poza tym, przede wszystkim, czułam wsparcie psychiczne wiedziałam, że nic złego się nie może wydarzyć - wspominała Marzena Fijałkowska.
Porody rodzinne coraz bardziej popularne
W ten sposób doszło do pierwszego w Polsce porodu rodzinnego. W zeszłym roku w kraju urodziło się 306 155 tysięcy dzieci. Około 30 proc. z tych porodów było porodami rodzinnymi. Ten typ zyskuje na popularności. O tym, kto będzie towarzyszył w porodzie, decyduje kobieta, a osobą towarzyszącą może być zarówno partner, jak i przyjaciółka, czy inny członek rodziny.
WIDEO: Pierwszy poród rodzinny w Polsce
ZOBACZ: Fundacja Polsat wyremontowała Blok Porodowy. Nowe warunki dla przyszłych mam i ich dzieci
Jednak nie zawsze towarzystwo na sali porodowej jest możliwe.
- Obecność męża nie jest raczej pożądana na sali operacyjnej, obawiamy się infekcji, dziecko trafia do inkubatora, wymaga super szczegółowego nadzoru – stwierdziła Urszula Kowalska-Kopryk, ordynator oddziału ciąży powikłanej.
Czytaj więcej