Ukraina. Zagrożonych ponad 80 miejscowości. Pilne posiedzenie ukraińskiej rady bezpieczeństwa
Ponad 80 miejscowości w ciągu kilku godzin zostanie zalanych w wyniku przerwania zapory na elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Ukraińcy zarządzili ewakuację 10 miejscowości, reszta jest w rękach Rosjan. - Na lewym brzegu, który jest okupowany też mieszkają Ukraińcy i też potrzebują ewakuacji, i to jest problem - powiedział na antenie Polsat News deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki.
W nocy z poniedziałku na wtorek wysadzona w powietrze została zapora elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. W strefie zalewowej znajduje się ponad 80 miejscowości, w tym miasto Chersoń. Władze Ukrainy ogłosiły pilną ewakuację ludności cywilnej.
Według strony ukraińskiej za atakiem stoi armia rosyjska. Doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko przekazał, że przerwanie tamy może doprowadzić do śmierci tysięcy ludzi.
Pilne posiedzenie rady bezpieczeństw
We wtorek rano gościem Polsat News był deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki. - Dzisiaj odbędzie się posiedzenie ukraińskiej rady bezpieczeństwa - przekazał.
Kniażycki powiedział, że kulminacyjny moment nastąpi po 13 godzinach od przerwania tamy. Ukraińcy zarządzili ewakuację 10 miejscowości położonych nad Dnieprem. Ludzie mają zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, dokumenty, a także zwierzęta. - Zajmuje się tym administracja wojskowa obwodu chersońskiego i armia ukraińska. Myślę, że wszyscy ludzie po ukraińskiej stronie zostaną uratowani - powiedział.
Zaznaczył jednocześnie, że "większe zagrożenie jest na lewym brzegu", który znajduje się w rękach Rosjan. - Tam też mieszkają Ukraińcy i też potrzebują ewakuacji, i to jest problem - przyznał.
Sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Kniażycki zaznaczył, że uszkodzeniu uległa nie tylko zapora, ale też konstrukcje hydrotechniczne, łącznie z generatorami. - Cena tego wszystkiego przekracza miliard dolarów - podał.
Zdaniem polityka rzeczą oczywistą jest, że za atakiem stoją Rosjanie, a ich celem było zalanie pozycji, na których mają znajdować się ukraińscy żołnierze.
Rosyjska agencja TASS podała, że nie ma zagrożenia dla Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Kniażycki powiedział, że również z perspektywy ukraińskiej nie ma w tym momencie powodów do niepokoju.
- Tylko widzimy, co robią Rosjanie. To pierwsza elektrownia (w Nowej Kachowce - red.) od czasów II wojny światowej, która została zniszczona na Dnieprze. Przedtem to robił Hitler - przypomniał i ocenił, że okupanci mogą grać elektrownią atomową, tak żeby szantażować Ukrainę, Europę i świat.
- Rada bezpieczeństwa będzie rozmawiać także o sytuacji w ZEA, ale myślę, że nie ma tam zagrożenia - podkreślił raz jeszcze ukraiński deputowany.
Czytaj więcej