Wojna w Ukrainie. Rosyjski gubernator "stchórzył". Nie przyjechał po jeńców
"Gubernator nie znalazł odwagi, żeby poświęcić swój cenny czas na życie więźniów" - czytamy w oświadczeniu dwóch proukraińskich rosyjskich organizacji, które stawiły się na miejsce wymiany. Wiadomo, co teraz stanie się z pojmanymi Rosjanami.
Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow nie pojawił się na spotkaniu w celu wymiany jeńców - podały we wspólnym komunikacie Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK) i Legion Wolność Rosji (LSR).
"Gubernator stchórzył". Co dalej z rosyjskimi jeńcami?
Stwierdzili przy tym, że Gładkow "nie znalazł odwagi, by wymienić swój cenny czas" na życie więźniów. Dodano, że tym samym gubernator nie może już "dyktować swoich warunków".
Organizacje oceniły też, że liczba więźniów znacznie wzrosła w ostatnim czasie. Jak podkreślono, według wcześniejszych ustaleń RDK i LSR wzięły jeńców w pobliżu Biełgorodu i umówili się z jego gubernatorem na spotkanie w miejscowym kościele. "Przekażemy jeńców w zamian za możliwość porozumienia się" - oświadczyli, cytowani przez agencję Unian.
Wymiana jeńców. Prigożyn chciał przyjść osobiście, ale miał warunek
Początkowo Gładkow nie zareagował na propozycję. Odpowiedział jednak szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn podkreślając, że może nawet stawić się osobiście jeśli podczas wymiany pojawi się także Wołodymyr Zełenski. Ostatecznie do sprawy odniósł się Gładkow. Oznajmił, że jest gotów przybyć na spotkanie, ale na własnych warunkach.
W kontekście pozostawionych przez swoje dowództwo rosyjskich jeńców wojennych, stwierdzono, że zostaną oni przekazani Ukrainie. "Już zdecydowaliśmy o losie tych ludzi. Zostaną przekazani stronie ukraińskiej w celu przeprowadzenia procedury wymiany" - czytamy w oświadczeniu.
Od 22 maja Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji działają na terytorium obwodu biełgorodzkiego. Bojownicy to Rosjanie walczący po stronie Ukrainy. Informują, że ich celem jest stworzenie strefy zdemilitaryzowanej na terytorium Rosji. Chcą też położyć kres "dyktaturze Kremla".
Czytaj więcej