Marsz 4 czerwca w Warszawie. Rafał Trzaskowski: Największa taka demonstracja od dziesięcioleci
W marszu 4 czerwca w Warszawie wzięło udział pół miliona osób - twierdzą organizatorzy. Lider PO Donald Tusk nazwał to "absolutnym rekordem". - Takich tłumów w Warszawie do tej pory na demonstracji politycznej nie było - przekazał w rozmowie z Polsat News prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Odnosząc się do nieoficjalnych danych policji podawanych przez PAP stwierdził, że są one "zaniżone".
Przez Warszawę przeszedł marsz opozycji, organizowany przez Platformę Obywatelską. Udział w wydarzeniu brali udział przedstawiciele wszystkich partii opozycyjnych z wyjątkiem Konfederacji.
Jaka frekwencja na marszu? Opozycja podaje dane
Po godz. 14 Bartosz Arłukowicz z PO przekazał, że frekwencja wyniosła 500 tys. osób.
Dane te we wpisie na Twitterze podał również Tomasz Grodzki. "Pół miliona Polek i Polaków na #Marsz4Czerwca. Siła, moc, wiara w zwycięstwo. Uśmiechnięci, przyjaźni ludzie, z marzeniami o szczęśliwej i demokratycznej Polsce w sercach. Zwyciężymy" - pisał marszałek Senatu.
Liczbę 500 tys. uczestników marszu podał również lider PO Donald Tusk, który przemawiał na zakończenie wydarzenia. - Jest nas dzisiaj pół miliona na ulicach Warszawy. To absolutny rekord - mówił Tusk.
Kilka godzin po zakończeniu marszu lider PO opublikował zdjęcie tłumu z podpisem: "Było nas dziś 500 000. Dziękuję!".
Rafał Trzaskowski: Czuję dumę
W rozmowie z Polsat News prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnił, że czuje dumę i cieszy się, że była to największa tego typu demonstracja od dziesięcioleci w Warszawie.
- Chyba każdy to widzi, że jeżeli patrzycie państwo na te obrazki z Warszawy, to nie ma wątpliwości, że takich tłumów w Warszawie do tej pory na demonstracji politycznej nie było w ostatnich 20 latach - mówił Trzaskowski.
Prezydent Warszawy odniósł się również do nieoficjalnych danych policji podawanych przez PAP, według których w marszu brało udział ok. 150 tys. osób. Oficjalnie policja nie podaje żadnych danych.
- Martwi mnie to, że policja podlega aż tak dużej presji, żeby podawać zaniżone liczby. Samo Metro Warszawskie przewiozło dzisiaj 200 tys. osób więcej niż normalnie w niedzielę o tej samej porze. To pokazuje, że ta mobilizacja była absolutnie olbrzymia. Liczby, które podajemy nie są zupełnie przesadzone - podkreślił.
Prezydent Warszawy: Polska musi się obudzić
Prezydent Warszawy w rozmowie z Bartoszem Kwiatkiem podkreślał, że Polska "musi się obudzić".
- Widać to było dzisiaj w Warszawie, te nieprzebrane tłumy, tą niesamowitą mobilizację, z całej Polski. Dzisiaj rzeczywiście Polki i Polacy mają dosyć tej władzy, zwłaszcza po tych ostatnich tygodniach przyjmowania bolszewickich ustaw po to, żeby ewentualnie zagrodzić politykom opozycji możliwość pełnienia funkcji. Po tych cynicznych reklamówkach pisowskich, które pokazywały, że PiS nie ma żadnych świętości, nawet polskich ofiar II wojny światowej, czy holokaustu. To wszystko wzbudziło olbrzymi gniew Polek i Polaków, ale ja jestem przekonany, że ten gniew może być przekuty w coś pozytywnego - przekazał Trzaskowski.
WIDEO: Cała rozmowa z Rafałem Trzaskowskim w Polsat News
Oficjalne dane ratusza, policja nie podaje
Roman Giertych z kolei oszacował, że na marszu pojawiło się dwa razy więcej osób, niż podają organizatorzy - milion. "To największa demonstracja polityczna w historii Polski i wielki zwiastun nadchodzącej zmiany" - pisał na Twitterze.
Przed godziną 17 szacunkową frekwencję marszu podała rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth. W rozmowie z PAP wyliczyła, że ponad 200 tys. osób przyjechało na marsz metrem, z kolei 50 tys. autokarami. Tłumy miały wypełnić też autobusy, tramwaje i pociągi zmierzające do centrum stolicy.
- Na podstawie zdjęć z monitoringu, Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa szacuje, że w marszu wzięło udział około 500 tys. osób - podkreśliła.
O frekwencję Interia zapytała rzecznika Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwestra Marczaka.
- Od kilku lat nie podajemy naszych liczb, dla nas zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo - odpowiedział. Zaznaczył, że policja ocenia marsz "jako bardzo bezpieczny", choć przyznał, że był to jeden z najtrudniejszych weekendów warszawskiego garnizonu w ostatnich latach.
Czytaj więcej