Nie pojawił się na weselu. Para młoda wystawiła mu rachunek
Para nowożeńców zorganizowała wesele na Jamajce. Jak się jednak okazało, jedna trzecia gości nie dotarła na uroczystość. Doug i Dedr postanowili wystawić fakturę na 240 dolarów osobie, która nie poinformowała wcześniej o swojej nieobecności. - Cztery razy pytaliśmy: "czy będziesz na weselu, czy możesz przyjechać?", a on ciągle odpowiadał, że "tak" - wyjaśnił pan młody w rozmowie z "New York Post".
Młoda para z Chicago w USA zaprosiła rodzinę i znajomych na wesele w Royalton Negril Resort Spa na Jamajce. Z ponad 300 gości, na weselu nie pojawiła się blisko jedna trzecia.
Zawiedzeni obrotem sprawy Doug Simmons i Dedr McGee postanowili wystawić fakturę osobie, która zrezygnowała z udziału w uroczystości bez uprzedzenia. Mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie rachunku opiewającego na 240 dolarów (ok. 1000 zł).
"Chyba nigdy wcześniej nie widziałam faktury za przyjęcie weselne" - napisał Philip Lewis na Twitterze.
Nie pojawił się na weselu. "Pytaliśmy cztery razy"
Pan młody przyznał w rozmowie z "New York Post", że rachunek za wesele jest dla niego czymś normalnym. Doug Simmons dodał, że gość nie uprzedził o swojej nieobecności, więc jest winny jemu i jego małżonce. - Cztery razy pytaliśmy: "czy będziesz na weselu, czy możesz przyjechać?", a on ciągle odpowiadał, że "tak" - opisał.
- To kwota, jaką jesteś nam winny za opłacenie twojego "talerzyka" - wyjaśnił w rozmowie z gazetą.
ZOBACZ: Wesele w programie „Farma”. Ania i Gabriele powiedzieli „tak”
Para młoda przyznała także, że za hotel i przyjęcie na Jamajce musieli zapłacić z góry. Bardzo dotknąć miało ich to, że na uroczystości nie pojawiło się ponad 100 osób.
- Nikt mi nie powiedział ani nie napisał do mnie: "Hej, nie damy rady". To wszystko, o co prosiłem. Jeśli powiedziałbyś, że nie dasz rady, to bym to zrozumiał - podkreślił Doug Simmons, cytowany przez "New York Post".
Czytaj więcej